jakby ruszył, stawek rozmarza, tulipanki powoli wychodzą na świat. Na razie dość optymistycznie. Mam nadzieję, że roślinki
zdołały się zahartować przed prawdziwą zimą, która dopiero nadejdzie, a wyżej wymienionym nie zaszkodzi.

Ciekawie zachowała się ostrokrzewka (poddaję się tu modzie na żeńskie formy) na ostatniej fotce. Sprawiłam jej na wiosnę chłopaka, ale
chyba przestraszył się, że za wielka i za leciwa i padł.

Coś ją jednak pobudziło, bo ma więcej owocków niż zazwyczaj.

A na razie jeszcze Wojsławice.



