Strrrasznie się cieszę Aniu z tego klemka...

. No to czekamy teraz na pierwszy kwiat

. Mój miał maleńki pączek na czubku, ale ...niechcący ułamałam

. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo włożyłam tę ułamaną gałązkę do kieliszka z wodą i... wypuścił 2 maleńkie korzonki

. Poczekamy - zobaczymy, co to z tego będzie...

.
Co do różyczek to naprawdę trudno tak jednoznacznie stwierdzić, jaka jest przyczyna tak kiepskiej kondycji tych kilku krzaczków. Teraz, pozostaje nam tylko czekać, ew. polać nawozem interwencyjnym, bądź... zastąpić nowymi różyczkami

.
Posadziłam dziś New Dawna z doniczki do ziemi, na ostatnią porcję pączuszków. Poszły tego towaru 4 wory. Sama jestem w szoku,...gdzie..., jak..., kiedy? Najwięcej nawaliłam w doły pod historyczne w żywopłocie. Oczywiście każdą porcyjkę przykrywałam warstwą ziemi i dopiero na to róża + kompost. Jestem ogromnie ciekawa efektów

. Jest to o tyle fajne, że pączuszki są lżejsze od ziemi, a jednocześnie to dobry wypełniacz dołka, więc mniej dźwigania, np. kompostu lub torfu. Teraz muszę zaopatrzyć się w nie ponownie i ułożyć na jakiejś pryzmie. Niech się przerabia

. Ogólnie mówiąc: polecam

.