Agnieś... oranżeria nie była dostępna od zewnątrz, nie wiem też, czy jest udostępniona do zwiedzania... w środku nikogo nie widziałam przez cały czas pobytu...
Trzmieliny jednak nie ruszam... oprócz zbrązowiałych, są i młode listki na wszystkich gałązkach... nie mam pojęcia, czy te zeszłotygodniowe przymrozki tak ją mogły urządzić?
Budleje za to ruszyły - oprócz tej największej
Aneta... w kwietniku były bodajże bratki... trzeba było bardzo się starać, żeby je zobaczyć
Iwona ... czy ja mam to traktować jak zaproszenie?
Onko 
starczy tego bocianowania
A co kwitnie na różowo? Które konkretnie? Migdałek? Jabłonka?
Basiu... wolałabym jeszcze nie trafić na cmentarz
Ale obejrzeliśmy cmentarzyk na pagórku
Floksy potrzebują słonka... inaczej mają stulone płatki... i po zawodach
Nelu... pomysłów moc... ale jakaś niemoc... wykonawcza

mnie dopadła i skupiam się na pracach... hmmm... niezbyt ambitnych acz niezbędnych typu odchwaszczanie...
Fontanna działała, nawet tęcza była
Elu... cała przyjemność po mojej stronie... cieszę się, że dotarł w jednym kawałku
Iza... tak kombinowałam... biała dama?
Iga... pod koniec maja pewnie będzie cudnie... u mnie właśnie rozwinął się pierwszy pąk pontyjskiej...
Część jednorocznych już w ziemi, choć sporo jeszcze zostało...
Kiełkują w gruncie maki jednoroczne od Ani - Amlos i rezeda wonna... i parę innych...
Powysadzałam dalie, które w piwnicy wyrastały na bladawce...
I ciągle nie mam pomysłu na tylną rabatę...
Co nagle, to po diable...
Ogrodzenie będzie zmontowane najwcześniej w przyszłym tygodniu...
A weekend wyjazdowy...
Następny też...
Anioły już się pakują... jeszcze Bracików muszę ulepić
