Igorku dziękuję, że wstąpiłeś do mnie na chwilę. U Ciebie tak dużo się dzieje. Ciągle coś dosadzasz, przesadzasz, kupujesz. Podziwiam Twój ciągły zapał.
Żurawki o zielonych liściach (niestety nie znam nazwy) świetnie rosną w pełnym słońcu, ale te moje najnowsze nabytki o żółto-brązowych potrzebują jednak ocienienia. Posadziłam je nieopatrznie na południowej wystawie.
Basiu dziękuję

Ja wszystkie lilie posadziłam ?w kupie? tzn te wyższe z tyłu a niższe z przodu. Mam nadzieję, że właśnie tak będą rosły, a wtedy kwiaty powinny rozwijać się piętrowo zasłaniając łodygi tych wyższych. Przynajmniej takie było założenie a jak wyjdzie .. to się okaże.
Ja chyba się nie skuszę jednak na zielone pomidory. Jakoś sobie zakonotowałam, że to nie jest zdrowe. I pewnie rozchorowałabym się z samego tego przeświadczenia. Ale dzisiaj będzie konsumpcja pierwszego pomidorka z pod folii. Już nie mogę się doczekać. Będzie rodzinne delektowanie :
Aniu, dalie z nasionek posiałam w tym roku pod wpływem forum Pamiętałam je jeszcze z mojego dzieciństwa. Przy moim bloku mieszkalnym na rabatkach sadzono duże ilości tych kwiatów i pamiętam krążące nad nimi bąki czy czmiele. Posadziłam je tak trochę z sentymentu i chyba zagoszczą już na stałe. To i u Ciebie będziemy podziwiać dalie. Szkoda tylko, że jeszcze nie ma jednorocznych o pełnych kwiatach. A może już są, a ja jeszcze o tym nie wiem.
Stasiu, wcześniej posadziłam w tej doniczce pelargonię angielską, ale została (delikatnie pisząc) wykopana, bo nie kwitła tak obficie jak się zapowiadała. A tą pelargonię przeniosę jesienią do domu.
Stasiu, w liliach to po prostu się zakochałam. Jak na razie jest to miłość odwzajemniona, bo pomimo nasadzeń w niezbyt dogodnym czasie , kwitną pięknie. A co będzie w przyszłym roku jak się wzmocnią cebule?. To jeszcze fotki na potwierdzenie mego oczarowania:

A teraz kilka ostatnich fotek :
Dzidziu, staram się pokazać moje lilie, bo jak wcześniej napisałam , to moje aktualne Wielkie Zauroczenie.
Aleksandrze, moja cierpliwość do podlewania konewką kwiatów doniczkowych, została wyczerpana i teraz podlewam je z węża. Oczywiście odpowiednim strumieniem. Tylko raz w tygodniu w ruch idzie konewka, bo dochodzi nawożenie.
Orzechów zazdroszczę, do u mnie amatorów na ten owoc jest sporo a orzech pomimo swoich 9 lat obdarowuje tylko kilkoma orzeszkami. Za to laskowy jest bardziej łaskawy.
Naleśniki orzechowe?. Brzmi ciekawie. No może jakiś przepisik dorzucisz ?
Izo, podtrzymuję Twoje zapytanie
Dzisiaj jest tak upalnie, że niemal rozpływam się jak w saunie. Jeżeli ktoś ma ochotę na odrobinę ochłody to zapraszam . Zaraz daję nura do wody.
A teraz kilka ostatnich fotek :
