Jak najlepiej rzucić palenie papierosów - 4cz.(2006-2011)

[britvictango]

Fajnie że palacze coś robią ażeby pozostawić swój nałóg, ale z własnego doświadczenia wiem, że nic nie pomaga oprócz silnej woli. Trzeba na prawdę chcieć rzucić palenie, bo jeśli ktoś nie chce tylko wbija sobie że chce, to nawet akupunktura nie pomoże. Silna wola wystarczy, ale tej najczęściej brakuje - a przecież jest bezpłatna
Aha, ja paliłem ponad 20 lat. Paliłem, bo od ponad dwóch nie palę.

[obserwator]

Fajnie że palacze coś robią ażeby pozostawić swój nałóg, ale z własnego doświadczenia wiem, że nic nie pomaga oprócz silnej woli. Trzeba na prawdę chcieć rzucić palenie, bo jeśli ktoś nie chce tylko wbija sobie że chce, to nawet akupunktura nie pomoże. Silna wola wystarczy, ale tej najczęściej brakuje - a przecież jest bezpłatna
Aha, ja paliłem ponad 20 lat. Paliłem, bo od ponad dwóch nie palę.

britvictango-pisze prawdę.Chociaż myślę,że takie akumpuktury,komputery czy co tam jeszcze trochę działają na podświadomość i to w jakimś sensie pomaga.Ale chyba silna wola najważniejsza.Wiem coś o tym................Nie wiem czy to kogoś zachęci.Ale czasami można sobie coś kupić na raty i na przykład spłatę ustalić jako miesięczną wysokość miesięcznego spalania papierosów.I wtedy nie ma odwrotu.Raty trzeba spłacać a na papierosy już nie starcza .Mój M był na takim komputerze.Nie wiem jak to się nazywa.Jemu pomogło.Nie pali ok 8 lat.Ale miał też inny powód więc był zmuszony zrezygnować z papierosów na rzezcz czegoś innego.No i na komputer poszło kasy troszkę więc szkoda by było.Więc myślę że każdy sposób jakikolwiek by nie był jest dobry.Już sama myśl że chce się rzucić to połowa sukcesu.Pozdrawiam i życzę sukcesów.

[mamba9991]

Dwaj poprzedni Rozmówcy maja rację z silną wolą, ja przepraszam, że może nie za ładnie opisałam, ale miało być prawdziwie, nie ładnie. Sama nie wiem, jak to u mnie zadziałała akupunktura, bo objawy miałam jak podobno po hipnozie (fizyczna niechęć do palenia, mdłości). Może coś i jest z tą podświadomością, bo NAPRAWDĘ PALIĆ NIE CHCĘ, ale w przypadku nałogu nikotynowego u mnie się włącza "podwójne myślenie", tak to nazywam. Jest poranek, ja już umyta, wyszczotkowana i w dziennych szatach (pierwszego po obudzeniu papierosa już dawno przełożyłam na potem), w ustach maxi fresh i masz - usłyszę w radiu piosenkę z jakiejś dawnej imprezy i od razu mi się palić chce. Tak to działa. Przez ostatni tydzień nie zapaliłam, w piątek byłam na uszokłuciu i wyszłam spokojna. Prosto do domu, przeczytałam 112 stron "Piątej kobiety" (Mankell) i wciągnął mnie kryminał o Wallanderze, chyba pierwszy raz od uhuhu czytałam bez popielniczki obok. Akupunktura uspokaja... chyba. Nie masz tej "dygotki", że rzucasz nałóg, który... nie ukrywajmy - lubiło się, wbrew prawom logiki. Dla mnie pomaga ona w tym sensie - roboty za mnie nie zrobi, ale da mi spokój potrzebny do ważnej decyzji.
Opisałam to po swojemu, nigdy nie umiałam o odczuciach opowiadać.

[obserwator]

Mamba wiem że dobrze jest też dużo pić.Zwłaszcza zielonej herbaty.Organizm musi się pozbyć toksyn.I przede wszystkim poszukać sobie jakiegoś hobby lub zajęcia żeby nie siedzieć bazczynnie i nie mysleć.A myślenie z czasem mija.Wiele osób w moim otoczeniu paliło i wiem jakich to sposobow nie próbowali.Paluszki,landrynki,gumy do żucia.Mój M np to zastąpił papierosy właśnie gumami i paluszkami.A uwież mi uwielbiał palić.Teraz jest największym wrogiem papierosów.Zająć czymś ręce.Ale już same chęci to bardzo dużo...............Koleżanki mąż też lubił bardzo palić o co się zawsze wkurzala.Wiadomo koszty jakies są.A że sama zawsze mężowi kupowała przy okazji robienia zakupów,to się kiedyś zbuntowała.I powiedziała że truć go nie będzie i niech sam sobie kupuje.Jak pojechał do sklepu tak mu się zrobilo szkoda kasy że kupił paczkę gum i już pół roku nie pali.Teraz nawet nikomu nie wolno u niego w domu zapalić.Oj dużo znam ciekawych przypadków...........Akupunkture stosowała moja sąsiadka-nie pali parę lat.......Wielu znajomych bylo na tym komputerze............życzę powodzenia w rzucaniu

[mamba9991]

A ja powtórzę mój tekst, bo mi się spodobał ROBOTY NIKT ZA MNIE NIE ZROBI. Akupunktura to ostatnie coś, na co poszłam, teraz tylko silna wola. Bo spokój już mam. Trochę spokoju sama wypracowałam, ale większość z akupunktury. Zajęte ręce mam, bo "już" w maju komunie, a ja jestem szydełkowy potwór i szaleję z pelerynkami do komunii. Czytałam bez fajki i nie umarłam. Ganio, Ty pisałaś, że to nie cudowny sposób, akupunktura i pisałaś prawdę. Dziękuję. Kłucie "rozjaśnia" myślenie i daje spokój, staje się człowiek jak lodowiec, sunie naprzód (ostrzegałam, że cienko mi idzie pisanie o odczuciach). Tym topornym porównaniem zawiadamiam, że jestem umocniona w niepaleniu.

[ganio4]

Mamba gratuluję, bo te pierwsze dni są bardzo trudne. MUSISZ koniecznie pamiętać o jednym. Wystarczy jedno, no może dwa pociągnięcia papierosa i cała robota na nic. Powodzenia

[ganio4]

Mamba, trzymasz się ???

[lucy09]

Trzymam za ciebie kciuki. Też rzucałam, i juz mam to z głowy. Ale nie jest łatwo.

[Danutka55]

Tak.... nawet po wielu miesiącach nie jest łatwo.Minęło dziesięć miesięcy jak nie palę,a i tak mam dni,kiedy bardzo chce mi się palić.Powiedziałabym,że jest gorzej niż na początku,gdy zerwałam z nałogiem.Dodam,że zerwałam z nałogiem bez wspomagaczy.
Mamba....mam nadzieję,a nawet wierzę,że ci się uda.Życzę ci powodzenia i wytrwałości w niepaleniu.

[lucy09]

To ja wam powiem, że palić sie chce nawet po kilku latach...- to nie żart. Ale nie wolno nawet pół dymka, bo cały wysiłek na marne.

[mamba9991]

Trzymam się, ale nic mi się nie chce, myślałam, że jak nie palę to będzie sport i więcej każdego dnia rzeczy zrobię, będę lepiej wyglądać No, ale jak ma być lepiej to podobno musi być gorzej. Pryszcze wyszły (trucizna się pewnie uwalnia). Nie chce mi się iść na basen (kupiłam karnet akonto tych fajek niewypalonych), o świętach mi się nawet myśleć nie chce. Trzymam się tylko jak wraca współmieszkaniec, pracuję w domu i jak od 7.30 do 16.30 jestem sama, to jestem jak jakieś zombie, wszystko na odwal się, jakieś myśli, że ludzie rzucają bez wspomagania, a mi ciężko, a czemu, inni są lepsi, spacery, zajęcia, łeeee, najchętniej bym leżała pod kocem ze 3 tygodnie, a potem zapaliła, no ciężko. I to podobno nawet po paru latach wraca, jak piszecie, ja nie chcę. Ogarnę się, bo na święta będę musiała coś porobić, poza tym... naprawdę ma się więcej kasy o te pare złotych i to mnie jeszcze motywuje jako tako. Pozdrawiam.

[ganio4]

Mamba, moja znajoma w wieku 50 lat umierała długo w cierpieniach na raka płuc. Mogłoby to spotkać mnie, może trafić na ciebie jak się złamiesz. To jest jak rosyjska ruletka. Nie warto. ,,Popierz" sobie trochę mózg, zwiedź onkologię, poszperaj w necie, jest dużo szokujących filmów .
Każdy twój dzień bez papierosa jest dniem wygranym.
Taka gatka-szmatka, ale najtrudniejszy krok masz już za sobą

[lucy09]

Mamba, będzie wkrótce dobrze tylko się nie poddawaj, pamiętaj ani pół dymka bo będziesz zaczynała od nowa. Wkrótce pojawi się duma z siebie, że tyle wytrzymałaś a to pomaga przeżyć kolejny dzień. Czy już czujesz zapachy? Cudowne wokół zapachy? Potrawy inaczej smakują. Nie masz kapcia śmierdzącego rano po przebudzeniu w ustach. Upierz wszystkie ubrania, niech zaczną pachnieć świeżością i w końcu tobą a nie śmierdzieć. Zrób generalne porządki w domu, umyj nawet meble, kanapy. Będzie to przyjemne z pożytecznym. Wytrzymałaś już tak długo, zacznij doceniać siebie, niektórzy nie wytrzymają nawet tygodnia! A ty masz już najgorsze za sobą.
Piszesz, że złości cię to, że nie możesz poradzić sobie sama bez pomocy, a inni mogą. Nikt nie rzucił palenia ot tak sobie. Każdy przechodzi to tak jak ty. Najgorsze, że często cierpią na tym najbliżsi i całe otoczenie. Ale mimo wszystko warto i oni to zrozumieja...

[mamba9991]

Wiecie co, nie znam Was osobiście i nie mogę uwierzyć, że piszecie, że chce Wam się, głupio mi, że głowę zawracam, dzięki Wam wiem, ze palić nie będę i tyle i jak ktoś w otoczeniu będzie z nałogiem walczył to cały swój czas na wspieranie tej osoby poświęcę, warto. W samotności bym nie dała rady, dziękuję za pomoc. Bardzo.

[lucy09]

Jak tam dziś się trzymasz dzielna kobieto?