Wczoraj przeszłam samą siebie

Pojechałam po zakupy zamówionych jesienią róż 2 Pastella i 1 Elfe. No i co? No i się okazało, że Pastelli nie ma i nie wiadomo kiedy będą i czy w ogóle w tym roku się pojawią

Ale co tam ... nie było Pastelli, ale była Elfe, Lavender Dream, Aphrodite, Biedermeier, The Fairy i ... jeszcze były piękne sadzonki piwonii

W efekcie byłam zmuszona wziąć "na krechę", bo nie dało się płacić kartą, a nie byłam gotówkowo przygotowana na taki zakup
Koszt moich w/w róż to 114zł, a do tego jeszcze piwonia Festiva Maxima za 16zł i biała serduszka bylinowa za 4zł = łącznie 134zł

Sporo się tego nazbierało
Na działce druga (ta duża) wisienka Kiku Shidare Zakura zrobiła mi niesamowitą niespodziankę otwarciem niemal wszystkich pąków i obfitym kwitnieniem

Niestety ta pierwsza kupiona na allegro cosik zmarniała i mam wrażenie, że albo ją przymroziło, albo choruje, albo ją coś podjada od korzeni
zakwitły też kolejne tulipany
Przekiwtły natomiast żółte narcyze, co pozwoliło mi na ich wykopanie i przeniesienie w inne miejsce - pomiędzy hortensje, gdzie będą wczesną wiosną zapełniały, łyse o tej porze roku, gałązki hortensji

Jutro muszę przenieść w podobny sposób kolejną kępę żółtych narcyzów i czerwonych tulipanów :-? .
A dzisiaj rozkwitły kolejne czerwoności (te akurat miały być białe, więc kolejne oszustwo

) Są pełne, krwistoczerwone, niesamowicie wielkie (widać dla porównania fioletowe tulipanki z boku) i piękne, ale niestety to nie mój kolor i muszę im znaleźć inne miejsce lub nowy domek :-?

[/