Dziękuję za wyrazy wsparcia

.
Julciu , też mam nadzieję , że na nowej działce będzie lepiej. Ale teraz to chyba wszędzie się zdarza .
Lucynko, u nas ostatnio praktycznie nie ma ludzi na działkach, więc nie miał nawet kto odstraszyć. Bo co innego przejść i zerwać a co innego łazić po działce jednej , drugiej czy kolejnej i na każdej spędzić trochę czasu. Przecież skoro poobrywał borówki u nas i u sąsiada , pociął dynie skonsumował pomidory -bo resztki znajdowałam w różnych częściach działki- to znaczy że spędził sporo czasu i się nie bał
Olu , współczuję . Najgorsze że nic nie możemy z rym zrobić , dla kogoś to normalne że sobie przyjdzie i weźmie -taka.mentalność niektórych. Sami nie wezmą się i nie zaczną nic uprawiać bo im się nie.chce ,albo twierdzą że się nieopłaca. A ręce po cudze wyciągają. Ale nogi z siedzenia chętnie bym im powyrywała.
Teresko , z tymi bezdomnymi to rzeczywiście problem . U nas siedzą na zlikwidowanym pod obwodnicę ogrodzie . Na obrzeżach zostało parę altanek i tam koczują. Ostatnio też próbują zasiedlać używany jeszcze ogród ,który też w części będzie likwidowany pod drogę , i w tym roku było tam parę pożarów.
Moniś, temu panu ucięcie ręki widać nie przeszkodziło

. Na monitoring to musieli by się wszyscy zgodzić a sama wiesz że to raczej nie możliwe. Na nowym ogrodzie mamy patrole policji na quadach ,może t będzie spokojnie.
Marynko , w zimie to i u nas ginęły np. wanny żeliwne , pewnie na złom. Jak ktoś na zimę spuścił wody mógł się z nią pożegnać . U mnie to czasem ktoś podkopał trochę ziemniaczków , wyrwał cebulę ale nic nie niszczył . Owoców również nie tykał.
Olu , Lucyna ma rację , można sobie narobić sporo problemów goniąc to dziadostwo. A jeszcze jak mu się coś stanie ...
