Ogród to dla mnie taka odskocznia od codziennej bieganiny, a że lubię ciekawostki, to zawsze coś wypróbuję.

Wiadomo, że jak się nie ma za wiele czasu, to o jakieś straty się odnotuje w sezonie ale też świat się nie zawali od strat.

Jedne przeboleje z mniejszym żalem, inne z wuększym. Przemyśle po jakimś czasie co poprawić i startuje na wiosne z nowo naładowanymi bateriami.
Wczoraj wieczorem przetransportowałem cztery sałaty, do uprawy hydro w wermikulicie. Wysiałem też pierwsze chilli. Dwie Thunder moutain longhorn od dwóch różnych osób oraz jakąś chili giant ale nie pamiętam dokładnie nazwy. Oby nasionka były git i ładnie skiełkowały. Cały czas zastanawiam się nad uprawą kapusty gigant. Czy nie wysiać dwóch trzech sztuk. Oraz jakimiś cebulami gigantami ale też nie za dużo, z 5sztuk.