Warzywkowo pisze:Beato_m, wy macie jakiś gigantyczny problem.
Jak można ad hoc zakładać, że osoba, która coś napisała jest niedoinformowana i ją odsyłać do douczenia się?
Wątek, który mi wskazujecie dawno "zaliczyłam" - a nauki tyle z niego dla mnie było, że proponowane tam zabiegi nie są zbieżne z filozofią mojego ogródka.
Nie popadajmy w paranoje. Wątek o gigancie jest wątkiem, gdzie większość uprawia dynie tylko ze względu na wielkość. Jednak jest tam sporo dróg do osiągnięcia tego założenia. Są tam podane różne wskazówki, nie trzeba się trzymać wszystkiego na tip top. Skoro piszesz o dyni 150kg, to jednak niektóre kroki z tamtego wątku trzeba sełnić. Po co tyle nerwów. Nie wystarczyło przyjaźniej napisać, że znasz tamten wątek.
Warzywkowo! Chciałam być po prostu miła i pomocna dla osoby stosunkowo nowej na forum, a dowiedziałam się, że mam problem. Skąd ja mam wiedzieć które wątki czytałaś, a które nie? Zostałam potraktowana ... Ech nie będę komentować. Jednego możesz być pewna, kolejny raz nie będę Ci się narzucać niepotrzebną pomocą.
P.S. Nigdzie nie napisałam, że cokolwiek powinnaś. Napisałam tylko, że wątek wart jest przeczytania.
Po takim "występie" mało kto ośmieli się cokolwiek skomentować
Cóż -na forum trafiają różni ludzie. Z "problemami" też. Głaskać ich nie zamierzam, tylko ignorować
Zawsze szukałam do ogrodu dyń do kilku kg. Powodem był zbiór i transport do domu. Było to trzecie piętro bez windy... A teraz dzięki Wam zastanawiam się nad takim mniejszym chociaż gigantem
Beata, nie ma sensu tłumaczyć się z rzeczy, których nie zrobiłaś
Uprawiałam dynię Atlantic Giant ze sklepowych nasion, dorastała góra kilkanaście kilo, miąższ dość włóknisty, bez smaku. Zrezygnowałam z niej na rzecz smaczniejszych i bardziej przydatnych kulinarnie odmian.
Mój znajomy podarował mi dynię z sadzonki gigantów, miała ok 40-50 kg i było jeszcze 2 większe na jednym krzaku. Oboje uprawiamy dynie na pryzmach kompostowych bez dopalaczy.
Muszę tutaj zgodzić się z Arią. Atlantic Giant to wyjątkowo niesmaczna dynia. Jadłam i swoje i byłam częstowana.
Ja wolę mieć 50 różnych ale smacznych. Jak mam mało miejsca to sadzę takie coby rosły na płocie
Ale wiadomo o gustach się nie dyskutuje.
Beata Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty Frank Zappa
Uwielbiam Sweet Dumpling -z tych małych- i zawsze sadzę ją przy siatce. Tylko co jakiś czas trzeba robić przegląd dyniek, by nie wrastały. Raz miałam taki przypadek i nie dało się jej wyjąć z oczka siatki- połowa urosła z jednej strony oczka, a reszta z drugiej. Była w obręczy drucianej i trzeba było ją ciąć
Tzn dynię, nie siatkę
Ja tak uprawiam Trąby z Albengi. Wcale nie rosną małe.
Wyobraź sobie, że to co przerasta przez oczka i rośnie po drugiej stronie w niewytłumaczalny sposób się dematerializuje a sąsiedzi nic o tym nie wiedzą
Ale niech im będzie na zdrowie. To tak plenna dynia, ze 2 okazy ok. 5 kg mam do tej pory.
Beata Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty Frank Zappa
Jak już jesteśmy przy smakach... Teraz czytam na opakowaniu mojej Danki Polki, że miąższ nadaje się na paszę. A gdzieś wcześniej w sieci znalazłam info, że jej miąższ, mimo że skąpy, to niezły...
Będę wdzięczna jeśli ktoś mi udzieli informacji czy konsumował Dankę i jaka ona tak naprawdę jest
Kiedyś miałam jakąś bezłupinową - przyznaję- nie pamiętam którą. Oprócz niej także innych kilka odmian. Gdybym miała tylko bezłupinową na pewno poszłaby do zup czy innych dań i odpowiednio doprawiona byłaby ok. Ale miałam porównanie z innymi bardzo smacznymi dyniami - i była- jak dla mnie niedobra.
Generalnie każdą dynię można zjeść, tylko nie każda będzie smaczna. Chociaż to indywidualna sprawa.
To kwestia dobrania sobie odmian, które najbardziej nam pasują. Przez ostatnie 5 lat sadziłam ich wiele, wypróbowałam i wybrałam kilka, które bardzo lubię i co roku mam po kilka krzaczków każdej.
ciastki, 2 lata temu miałam Dankę Polkę, bo polecana jest z uwagi na pestki, że niby ma dużo pestek. Czy ja wiem? u mnie wyrosły nieduże dyńki, twarda skóra, mało miąższu, pestki miały i owszem, ale dużo więcej miałam pestek z Rouge d'Etampes i z Muscata (po prostu większe dynie i więcej pestek). Dlatego nigdy więcej nie będzie u mnie Danki. Miąższu Danki mają niewiele, jest białawokremowy, początkowo wyrzucałam go na kompost a potem robiłam z niego kandyzowane kosteczki. Smak pestek jest porównywalny z innymi pestkami, troszeczkę inny niż smak bezłupinowych (tych zielonych). Ja osobiście wolę bezłupinowe.
Co do miąższu bezłupinowych (Olga, Miranda, Junona) to jest go dużo więcej ale też taki białawo kremowy, chociaż gdy niedawno rozcinałam ostatnią Olgę to miąższ był jasnożółty, bo i owoc dojrzał, był jednolicie żółty, bez zielonych smug. Zużywam go do placków, racuchów, placków mieszanych z ziemniakami, do kandyzowania. Nawet nie próbowałam robić z niego zupy, bo lubię zupę dyniową o wyrazistym pomarańczowym kolorze.
To jest tylko moje osobiste doświadczenie, nie chciałabym Ci w żadnym razie narzucać swojego zdania, najlepiej jak sama sobie posiejesz tę Dankę. Jeżeli interesują Cię tylko pestki to posadź ich więcej, ale jeśli chcesz pojeść sobie różnych przysmaków z dyni to posadź również inne, a sama dojdziesz do własnych wniosków.
orlik755 dzięki za wyczerpującą odpowiedź
Zależy mi głównie na pestkach, jednak myślałam, żeby jakoś wykorzystać całość, raczej na placki lub kompot, bo za zupą i innymi przetworami z dyni nikt u mnie za bardzo nie przepada.
Myślę, że kupię jeszcze jakąś odmianę o której wspomniałeś i posieję razem z Danką.
Jeśli możesz, napisz mi tylko, z której przez Ciebie odmiany miałaś pestek najwięcej, w sumie już obojętnie czy z łupinami czy bez
U mnie w końcu zaczynają dojrzewać c. moschata Hirimen. Niestety jest cała w przędziorkach. Już nie mogę doczekać się konsumpcji. Robiłem kompot ale z niedojrzałej i wyszedł kiepski. Placki ziemniaczane wyszły świetne, a zupy kremu na mleku kokosowym z imbirem jeszcze na niej nie robiłem.
Znalazłem dwa pokaźne sklepy internetowe z nasionami dyń z wysyłką do kraju, a w ofercie ze 30 odmian c. moschata. No i tak się składa że w tym roku pewnie będę miał około 30 odmian dyni.
Moje Hirimen'ki:
Te dyńki są z jednego krzaka. Odmiana jest niezwykle plenna można mieć 10 szt z jednej rośliny.
Pan stworzył z ziemi lekarstwa, a człowiek mądry nie będzie nimi gardził. Syracha 38
Marek
Czy ktoś może mi zidentyfikować te dwie odmiany dyni? Jedna od razu pomarańczowa, owoce około 5 kg. Na jednej roślinie wyrosły cztery takie.
Druga najpierw jest szarawa, później podczas przechowywania robi się pomarańczowa, owoce 7-8 kg. Urosły dwa na krzaku. Jeśli dobrze pamiętam, to odmiana słodka w smaku.
Miałam nasiona rouge vif d'etampes, wydaje mi się, ze ta szarawa, to może być ta odmiana, ale muszę mieć pewność, żeby wysłać nasiona na akcję. Muszę jednak przejrzeć paczuchy z nasionami i sprawdzić co dokładnie siałam, bo po wielu miesiącach już niewiele pamiętam.
Mam jeszcze odmianę ambar, ale jej jestem pewna.
Marconi_exe pisze:U mnie w końcu zaczynają dojrzewać c. moschata Hirimen. Niestety jest cała w przędziorkach. Już nie mogę doczekać się konsumpcji. Robiłem kompot ale z niedojrzałej i wyszedł kiepski. Placki ziemniaczane wyszły świetne, a zupy kremu na mleku kokosowym z imbirem jeszcze na niej nie robiłem.
Znalazłem dwa pokaźne sklepy internetowe z nasionami dyń z wysyłką do kraju, a w ofercie ze 30 odmian c. moschata. No i tak się składa że w tym roku pewnie będę miał około 30 odmian dyni.
Moje Hirimen'ki:
Te dyńki są z jednego krzaka. Odmiana jest niezwykle plenna można mieć 10 szt z jednej rośliny.
Świetne dyńki - długo się przechowują i o tej porze można konsumować pyszne placki