

Ja niestety w pracy mam amok z dodatkiem scen dantejskich, szkoda gadać. A w domu remont, nawet nie mam gdzie z laptopem usiąść

Ale coś tam mi się udało w weekend podziałać, czym nie omieszkam się zaraz pochwalić

Ale najpierw odpowiedzi dla miłych gości.
Marzenko, faktycznie nie było cię całe wieki

Elwi, tulipanki Exotic Emperor są nówki. Dlatego ładnie kwitną. Mają gigantyczne kwiaty, wielkości dłoni. Jestem z nich zadowolona, choć mogłyby być bardziej białe. Zobaczymy czy zakwitną w przyszłym roku. Pomyślę nad wykopaniem, skoro piszesz że drobnieją zostawione na rabacie. A zasilałaś po kwitnieniu?
Ewelino, niestety tulipanów znacznie mniej niż w zeszłym roku. Ale i tak robią fajną robotę, bo posadziłam tylko na dwóch rabatach. Gdybym rozrzuciła po ogrodzie to efekt byłby mizerny. Zeszłorocznych nie powtarza ponad połowa. Ale takie są fajne że i tak co roku będę kupować.
Co do kina, to są filmy, których nie wyobrażam sobie nie obejrzeć w kinie. Też niezbyt często mi się to udaje, ale co dwa miesiące to z pewnością chodzę. Jeszcze teatr powinnam częściej odwiedzać. Z tym jest ciut gorzej.
Magdo, jesteś skarbnicą wiedzy. Dziękuję. Jak zawsze, miałaś rację. Białe tulipany po mrozach się podniosły i niektóre kwitną do dziś. Zimno baaaardzo wydłużyło okres kwitnienia tulipanów. Nie ma tego złego.
Lisico, no skoro koty są dla ciebie takie ważne to mam dla ciebie coś ekstra. Mam nadzieję że trafi w twój gust. Kocur, król na włościach

Iwonko i co kupiłaś? Jaki karmnik? Pochwal się jak wynorałaś coś ciekawego

Lesiu, od cięcia lawendy przymrozków u mnie już nie planowano. Dlatego ciachnęłam. Nic się nie stało. Odrasta super, zresztą sama zobacz

Anabuko/Aniu, kocicę masz piecucha

Mariuszu, niestety wg mnie to sąsiadka albo źle ci poradziła albo miała na myśli letnie cięcie. Wiosną tnę mocno, tuż nad miejscem z którego widzę że coś wypuszcza. Z czasem lawenda się starzeje i trzeba ciąć coraz wyżej. Ale ja się tego cięcia nie boję bo jakby co to sobie ukorzeniam i mam nową

Koziorożec/Marto fajnie że ci się podoba. Rabata wzdłuż podjazdu nie należy do ogrodu i też się trochę od niego różni, jest bardziej formalna i uporządkowana. Stopniowo to uporządkowanie próbuję zastosować w ogrodzie. Z różnym skutkiem

Sylwio dziękuję

Dorotko, jak tam twoja lawenda? Ruszyła już? Mam nadzieję że nie wymarzła. Miło czytać takie miłe słowa pod adresem mojego ogródka. Ciężka praca się opłacała. Coraz częściej zdarza mi się odczuwać zadowolenie z tego co stworzyłam. Wcześniej tylko narzekałam

Tamaryszku drogi, nie musisz się tak poświęcać i czytać wszystkiego. Rozumiem że nie zawsze jest na to czas. Rzadko zaglądam na forum zarówno do siebie jak i do innych. Za dużo się dzieje w moim życiu. U ciebie też dawno nie czytałam, przyznaję ze skruchą. Przydałby się jakiś wolny wieczór by hurtem nadrobić.
Decyzja z brzozami wstrzymana bo robię remont. Zobaczę ile mi kasy zostanie bo brzozy znalazłam idealne ale niewyobrażalnie drogie.
Kompostownik już przeniesiony. M się śmiał, że nie wpuści już żadnej z was do ogrodu

Opryski miedzianem i promanalem robię trzeci rok z rzędu. Wydaje mi się że faktycznie później jest mniej chorób i żarłocznych stworzeń, bo w sezonie jeden dodatkowy oprysk załatwia mi sprawę.
Małgosiu/Clem

Dorotko, niestety te nowe tulipany trzeba traktować jako jednoroczne. Już się z tym pogodziłam. Jak nie nornice to inne choroby albo nie przyrastają i przestają kwitnąć. Kupa liści i tyle.
Goś ja też pracuję wczoraj i dzisiaj...
Co kupiłaś u Szmita? Muszę się wybrać, tak na spacer, tylko kiedy?????
W majówkę przerabiałam rabatę przy wejściu do ogrodu. Zaraz pokażę. Zgodnie w wytycznymi konsylium, prostowałam zakrętasy. Pogoda była paskudna. Całą zimę nie chodziłam w czapce a cały majowy weekend nosiłam czapę syna bo wiatr wywiewał mi mózg. Zgroza
Daysy szkoda serduszek. Może puszczą nowe pędy, które zakwitną ciut później. Natura pokazuje nam kto tu rządzi...
Cyma/Soniu, seslerie uwielbiam. Carex Ice Dance to ten co się rozłazi? Takie ciut szersze liście? Też mam, kiepsko zniosły zimę. Chyba za wcześnie przycięłam.
Z konsekwencją mi do twarzy, szkoda tylko że od przypadku do przypadku. Umiar i symetria mnie uspokaja. Co jest wytłumaczalne matematycznie, jest mi bliższe niż artystyczny nieład. Lepiej się czuję w takim uporządkowanym środowisku. Choć niektórzy twierdzą że tworzę zimne otoczenie....nawet biurowe....

Koty wymiziane.
Aneczko, bardzo miłe rzeczy piszesz, w większości niezasłużone ale dziękuję i postaram się sprostać oczekiwaniom.
Teraz prezentacja nowej/starej rabatki. Było konsylium, potwierdziło że prostować załamania na rabatach. Wykonałam. Nasadzenia miały być bardziej swobodne ale wybaczcie dziewczyny, zrobiłam co mi w duszy zagrało czyli sztywną symetrię

Zaczęło się od zdejmowania darni z wcięć i wyznaczania linii.


potem było ustawianie, przymiarki i.....jakoś poszło.















Jakość zdjęć nie jest najlepsza bo albo padało albo zamierzało padać.
Te liściory między tulipanami to czosnki. Są tam jeszcze kamasje, a przed rododendronami widać jeżyki molinii Variegata. Jak ziemia się uleży to dodam korę i będę podziwiać. Mam nadzieję
