Jode, ale CPM jest taka pomarańczowa dopiero przy drugim kwitnieniu, bo podczas pierwszego jest raczej żółta z niektórymi białymi płatkami.
Katja, masz absolutną rację co do miskantów. Kwitną, gdy zdążą, a więc gdy jesień długo jest ciepła.

,
DTJ, nie wszystkie odmiany róż pachną, ale w sumie, gdy pachnące rosną obok niepachnących, to na jedno wychodzi. Dla mnie ważniejsza jest zdrowotność niż zapach. Ale gdybym miała posadzić jedną odmianę w dużych ilościach, to wybrałabym pachnącą i zarazem zdrową.
Nifredil, mam takie jedno jedyne miejsce w ogrodzie, gdzie powojniki jako tako kwitną. I tam mam cztery odmiany. W innych miejscach po pewnym czasie marnieją. Ech, już się z tym pogodziłam. Trzeba dobierać rośliny do warunków w swoim ogródku.
Co do traw, to niestety, potrzebują miejsca, aby ładnie się prezentowały. W ścisku nie wygląda to dobrze. Gdybym miała urządzać ogród od początku, posadziłabym miskanty inaczej niż mam.
Margo, to nie wina sadzonki. Może twój ML ma za dużo cienia? Zresztą, miskanty wyglądają okazale dopiero po trzech latach, więc poczekaj i na razie nie narzekaj, będą z niego kiedyś ludzie.
Ewa7, musimy poczekać z naszymi Jasminami do przyszłego roku. Wtedy się okaże, co tak naprawdę u nas rośnie.
Tencia, ja mam różne fazy, raz podobają mi się róże różowe, a kiedy indziej takie w słonecznych kolorach. To zależy od nastroju. Jak jest pochmurno, to właśnie takie pomarańczowe odmiany są dla mnie piękne.
Tajeczko, te róże pojedyncze jeszcze mnie na razie nie zachwyciły, ale pewnie niedługo tak się stanie. W zasadzie to najważniejsze jest, aby były zdrowe i miały piękne błyszczące liście. Już teraz będę kupować odmiany tylko z ADR.
Tę różyczkę
Degenhardt bardzo polecam. Kwitnie olbrzymimi kiściami drobnych kwiatuszków.
A
Honey Border ma kwiatki pojedyncze.
I rośnie pod miskantem.
Kwitnie i pachnie niebieska lawenda.
I biała też, ale mniej pachnąca.
I może troszkę liliowców jeszcze.
