ewa321 pisze:Wpadłam sobie popatrzeć na Twoje sansewierie, od których wszystko się zaczęło

W sensie odwiedzin wątków kaktusowych oczywiście.
a wiesz, że ja dzisiaj rano oglądałam Twoje tilladsie właśnie??
a ponieważ mam pewną przerwę, to pierwsze moje spostrzeżenie było 'jak one wypiękniały!' Chociaz przyznać muszę, że korzenie zachwycają mnie nieco jakby mniej
Rzadko ostatnio tu zaglądam niestety, jeszcze rzadziej do własnego inspektu, a już wątek ogólny leży odłogiem i zarósł, jak niedotowany ugór pewnie...
Mam nową pracę, sporo nauki, roboty huk, powodów do stresu i frustracji ile chcąc ale za to niezły ubaw z czytania pasków z wypłaty, a jeszcze większy, jak pomyślę ile mi z tego emerytury naliczą
Taki kraj
ale - ostatnio poskarżyłam się na swoje życie kończąc wypowiedź dramatycznym "dlaczego mi nic nie wychodzi jak należy' i usłyszałam - 'no co ty! Kaktusy masz cudowne!' czy jakos tak. No przy takim argumencie wszystko przestaje mieć znaczenie
W każdym razie dobrze, że idzie zima, bo będzie można wziać się za nadrabianie forumowych zaległości. To jeden z uroków zimy
jang pisze:Lucy, Lucy Ty nas tu w malinki nie wpuszczaj, to nie ślimak tylko ślimaczyca
Że niby wredna to na pewno samica?
Henryk miał kiedyś ( w starych zamierzchłych czasach ) taką haworsję - "H.limifolia coś tam" co mu 2 maluszki wypuściła dołem bo od góry ścisk i tłok był i górą nie były w stanie się już dopchać do słonka...
Ale tu akurat doniczka pusta, a dołem ciemno. Trzeba nazwać rzecz po imieniu - wariat
