Irenko, tawułkom obcinam kwiaty jak kompletnie przekwitną, choć nie jest to konieczne. No a liście późną jesienią. Ogórki są dość wrażliwe
Aniu, co do floksów, to takie żelazne one nie są. Mam u siebie część w półcieniu i te niestety łapią mączniaka - na słońcu nie. Fajny jest tojad. Mam lisi (czy też wilczy) i nie ma z nim żadnych kłopotów, a w tym roku zakupiłam mocny. Jeszcze ostróżki - ale te zwykłe niebieskie, pojedyncze, bo odmianowe parę razy próbowałam i mi padały (jakieś delikatniejsze są). Do cienia jeszcze brunnery i moje odkrycie ostatnich lat - disporum Flavum i uvularia grandiflora. Ładnie kwitną wiosną a potem zdobią liśćmi, których łodygi sterczą w górę, zajmując mało miejsca (co w małym ogródku jest bardzo ważne)

. Hakonechloa - fajnie się rozrasta (widać ją na zdjęciu paprociowiska w lewym dolnym rogu). No a na słońce rozchodnik wspaniały. To też żelazna i samoobsługowa roślina. A z wiosennych kokorycz cava, zawilce bylinowe no i oczywiście pierwiosnek wyniosły, choć z nim trochę roboty jest, bo trzeba obcinać nasienniki, jeżeli nie chce się, żeby się rozsiewał

. To tak z tych co mam

. Roślin odpornych jest więcej, ale nie w każdej glebie, trzeba im przypasować miejscówki i niestety nie są samoobsługowe

.
Dorotko, o tawułki w pierwszym roku po posadzeniu trzeba dbać i przede wszystkim podlewać. Lubią półcień i glebę torfiastą. One mają delikatne korzonki i dość płytkie, ale jak się wzmocnią, to dadzą czadu. To samo dotyczy paproci. Ja przygotowując paprociowisko, wymieszałam glebę pół na pół z torfem, przykryłam agrowłókniną i na to wysypałam korę, żeby utrzymać wilgoć. Poza tym, niektóre odmiany paproci lubią kwaśną glebę i wtedy trzeba je dawać w kwaśny torf.
Co do czosnku, kwiaty po prostu obetnij. Ja swoje już wykopałam, ale na pełnym słońcu szybciej dojrzał. Najlepiej wykop jeden i sprawdź.
Teresko, o Perle Kaszub już kilka osób pisało, że późno pojawiają się kwiaty. Gratulacje babciu
