Aniu,żałuję,ze nie można było zrobić domu częściowo podpiwniczonego,teraz nie czas na żale,ale gdybym wtedy wiedziała,ze będę miała zieloną chorobę bardziej bym się opierała.Z drugiej strony człowiek nie jest coraz młodszy i na ile lat starczy mi sił na chowanie roślin i pielęgnację,a młodych to nie interesuje zupełnie,nawet trawa nie będzie skoszona jak zabraknie zdrowia i siły.
Monia,to mnie uspokoiłaś.A przechowywałaś kiedyś pelargonie wyjęte z ziemi na sucho w kartonie?
Lucynko,mróz zrobił swoje, w ogrodzie nie zostało prawie nic kwitnącego i ta poprawa pogody jest mi już zupełnie obojętna.Oby tylko nie padało 19go.
Asiu,nie wiem o które czwarte zdjęcie ci chodzi?
Byłąm u przymiarki,jeszcze jedna będzie po niedzieli.Mam teraz dylemat,ubrać się w tą czerwoną do kościoła i na obiad,a potem przebrac się w tą granatową,czy od razu iść w granatowej?
Uploaded with
ImageShack.us
Uploaded with
ImageShack.us
Uploaded with
ImageShack.us