Kasiu, ja sobie namiętność do siania chyba czym innym zrekompensuję, bo to enty rok z rzędu, kiedy sieję heliotropy, a potem się wkurzam, ze nie rosną. No i na pewno przed 1 marca, a może i kwietnia już niczego nie sieję po tegorocznej porażce...wyjątkowo zła karma w tym roku....tylko nagietki z jednorocznych przetrwały
Małgoś, Ty się nie śmiej, bo heliotropy podobno można w domu przezimować...jak się zaprę, to mojego eksperymentalnego tak podhoduję, że już za parę lat Wam oczy z zazdrości na wierzch wyjdą
Stelażyk oczywiście jest tymczasowy...doprosić się nie mogę zrobienia trwałego, sama nie mam kiedy, więc na razie musi starczyć ten. Powojnik jest młodziutki, kupiłam sadzonkę od forumki, więc ma prawo być cherlawy, choć mam wrażenie, że jeden maleńki pąk kwiatowy na nim widziałam...ale to miejsce jest trudne. To część pokazowego przedogródka pod cyprysikiem wybujałym i tam ziemia błyskawicznie wysycha...w zasadzie to by było dobre miejsce na skalniak, ale ja skalniaków nie lubię, więc eksperymentuję z innymi roślinami. Co ciekawe, różom się tam podoba, lilie i irysy też ładnie rosną, a reszta musi się przyzwyczaić, bo mi do koncepcji pasuje
A powiedzcie mi, czy wiciokrzew pomorski ma szansę rosnąć bujnie w cieniu? Posadziłam pod jabłonką, wówczas bezlistną, a teraz widzę, ze tam się dość ciemno zrobiło...wiciokrzew trzyma się nieźle, ma pąk kwiatowy, ale maleńki jest i nie wiem, czy to przez cień, czy dlatego, że kupiłam go jako mikro-sadzonkę i jeszcze się rozrośnie?
Z przyjemnych zaskoczeń ogrodowych: będą kwitnąć niemal wszystkie kupione w tym roku krzewuszki i żylistki

Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona, bo nastawiałam się, że przez co najmniej dwa lata będę mieć zamiast żywopłotu cherlawe chabazie okryte tylko liśćmi. No i mega zaskoczenie, kwitnąć będą także tawułowe patyczki od
Marysi...Maryś, nie wiem na czym Ty te swoje rośliny pędzisz, ale co rusz mnie wpędzają w zdumienie swoją siłą przetrwania
A we wtorek jedziemy z dziewczynkami na kolejny rabunek do
Ewy 
. Dobrze, że mi warzywa w tym roku nie wyszły, bo mogę warzywnik przekształcić w ogromną szkółkę (żeby nie powiedzieć dziuplę złodziejską, bo roślinność na nim z rabunku

)
Zdjęć na razie brak, bo pierońsko zimno i pochmurno...kwiaty czekają na słońce, żeby rozkwitnąć, a przede wszystkim na deszcz....