zuzanna, a to jest taka skorupa czy raczej wymieszana z podłożem i ściółką warstwa ? Jeśli jest to skorupa to rozdrobnij ją i cześć wrzuć do wiaderek, zalej wodą, a potem podlewaj w rozcieńczeniu, cześć możesz użyć przy sadzeniu roślin zaprawiając dołki, część wymieszać z wierzchnią warstwą na rabatach, część dodać do kompostownika (bo z pewnością jakiś masz?). Myślę, że opcji jest dużo, a kurzyniec jest już na tyle zleżały, że nie powinien stanowić zagrożenia dla roślin. A jeśli w kurniku jest to już przekompostowana warstwa żyzna, to jeszcze lepiej. Wykorzystaj do sadzenia, rozsyp na przyszłe rabaty jesienią i zostaw sobie trochę na później
Ja nawet taki świeży kurzyniec (kilka garści) wrzuciłam do konewki, wlałam wodę dużym ciśnieniem i od razu takim płynem podlałam agresty i porzeczki

Nic im to nie zaszkodziło
Ale generalnie większość kurzyńca mam na dużej stercie starego obornika/kompostownika i raczej dawkuję roślinkom ten dobrobyt.
Hmm, ale blokuje Ci wszystkie foty czy jakieś ostatnie ? Już ktoś mi pisał, że mu się nie wyświetlają moje foto. Na kompie u Taty też wszystkie z e-fotka się nie pokazują ...
aage, oj jest z niego niezłe ziółko. Może to 'młodość górna i durna', a może rude takie są

Jednak świadoma jestem, że Watkę wychowywałam twardszą ręką, a rudemu pobłażam... I tak rośnie przekonany o swojej cudowności lekkoduch
Teoretycznie 2 tyg powinny się moczyć, chyba do czasu az przestaną się pienić. Tak mi coś świta... Ale ja niestety z tych co robią w pośpiechu i na oko. Zwykle ryzykuję dużymi stężeniami wszystkiego, więc musisz zapytać tych bardziej rozważnych
