Marysiu,witaj.Rano zapowiadali nadchodzace mrozy,musze w końzakopczykować róze.Nie jest ich duzo,ale jak je stracę po tej zimię to chyba zupełnie sie od nich odwrócę.
Marzenko,nawet nie ogladałam w ogrodzie czy cos wychodzi,ale kazda pora roku powinna byc o swojej porze.
Ewa,pamietam czasy kukułki,ale z wiekiem coraz mniej sie morze.
Gosiu,masz racje,to jest u mnie w tej chwili z jednej strony przemeczenie po sezonie,z drugiej strony deprecha zimowa.ani jednego,ani drugiego by sie nie chciał.Gdyby był ktos do pomocy byłoby lżej,dlatego obiecuję sobie,ze w następnym sezonie nastawiam sie nie na orke w ziemi z nosem,a na korzystanie z dobrodziejstw ogrodu przydomowego.
Na poprawe humoru na początek dnia dla tych,co muszą niestety do pracy.
