@Marrr
Stacking nie jest łatwą techniką. Może inaczej: nie jest także specjalnie skomplikowany pod warunkiem wszakże, że zachowasz pewną 'czystość' przy robieniu zdjęć.
1. Sanki MUSZĄ być pewnie osadzone. 1/10 mm różnicy przy kolejnych zdjęciach zrobiona na sankach, skutkuje np. 1 mm na końcu Tamrona 200. A milimetr przy głębi ostrości o grubości papieru, robi kolosalną różnicę.
2. Im obiekt mniejszy, tym mniejszy musi być 'skok' sanek. Te zautomatyzowane sanki (kosztujące ponad 500 USD) dają skok rzędu 0,05 mm. Tego ręcznie nie uzyskasz.
3. PS CS6 - to dobra droga, choć ja kupiłem Helicon Focus 6 i nawet nieźle mi się na nim pracuje.
Podobnie jak Ty, odnoszę wrażenie że błąd jednak leży po Twojej stronie. Nie wiem jaki masz typ sanek (choć mam podejrzenia graniczące z pewnością). Jeśli to są te, które mam na myśli, to - niestety - niewiele są one warte. Dobre manualne sanki kosztują od 100 ? w górę. Najdroższe manualne znalazłem za ok. 400 ?. Prawie tyle, co mechaniczne!
Jedyne co możesz zrobić, to 'usztywnić' cały zestaw. Nie mieszek - a raczej pierścienie. A jeszcze lepiej - raynox. Aparat przykręcasz do sanek tak, żeby obiektyw był nad sankami, a nie poza nimi. Wyzwalanie ręczne - też powoduje drgania. A zatem albo IR, albo wyzwalanie przy pomocy kabla. Jeśli się da - to lustro na stałe do góry. Nie wiem czy Twój aparat ma akurat tę możliwość: sorry, nie znam się na Canonach. Skok - w miarę możliwości jak najmniejszy. Ja stosuję z reguły ok. 0,2 mm. Reszta - to łut szczęścia.
Tu masz przykład stackowanego zdjęcia:
