No, ładnie, ja ciężko pracuję w ogrodzie i podlewam moje róże i lilie gnojówką z pokrzyw, a tu pod moją nieobecnośc odbywają się takie ciekawe rozmówki nawiązujące do Ani z Zielonego Wzgórza. Przyznam się, że musiałam mocno poszperać w zakamarkach mojej pamięci, bo w przeciwieństwie do 100krotki i Siberii nie mam córek, a ostatni kontakt z rudą Anią miałam we własnym dzieciństwie, dosyć już z odległym
100krotko, Siberio, Olu, Moniko, Santio, Dorotko,
dla Was raz jeszcze Augusta wdzięcząca się do obiektywu aparatu:
W końcu kwitną

LILIE, LILIE, LILIE
Pierwsze azjatki:
... żółta do identyfikacji:
...i ciemno czerwone Landini i Mercedes:
