

Ale krety sam musiałem przepędzić



Niestety przegania go biały dzikus jak sam w nocy łazi


Ogólnie to nie jest kot domowy, ktoś go wyrzucił albo uciekł i spodobało mu się na dworze. Nie chce siedzieć w domu, jak tylko zje to już stoi przy drzwiach by wyjść. Myślałem, że temp. mu będą wadziły ale gdzie tam, generalnie ten kot zmienił moja wyobrażenie o kotach. Myślałem, że one nie lubią wody i tylko w cieple. A ten łazi w deszczu, i w minusowych temp. po całej okolicy łazi, dobrze że przed przeskoczeniem przez ulicę ogląda czy jadą samochody, bo na początku się bałem, że raz dwa go coś rozjedzie. Ale długo czeka aż jest cisza na ulicy. Skacze po drzewach, płotach, łazi po drabinie, ruchliwy jest.