Wiedziałem od początku że z Pink będą kłopoty, liście miększe od pozostałych i mniejsza ilość chlorofilu ponieważ liście były bladozielone.
Pechowa "P. Pink Festival", a dobrałem ją bo wszystkie inne które zamierzałem nabyć zostały wykupione, gdybym wcześniej zatwierdził zamówienie,to teraz bym się cieszył zieloniutką "P. Cocinea" lub P. Vitifolia" zamiast tej marnej hybrydy.
Z zimowaniem to tylko po części, bo passi mają zróżnicowane wymagania co do temperatury, też np. niektóre gatunki są o wiele wolniej rosnące od pozostałych.
Gdybym "Racemosę" przyciął lub pozwolił na częściowe obumarcie to bym się nie doczekał pędów do następnego sezonu.
Z powodzeniem zimuje "P. Caerulea" i "P. x violacea" w temp niewiele wyższej od zera, przy praktycznie zerowym podlewaniu i spryskiwaniu co tydzień, z tym że to już stare pnącza.
Tak że problem tylko u Pink Fest, której nie odpowiada ilość dziennego światła o tej porze i przez to zgubiła liście i pędy. ;)
Edit: 09:01:11
Sorry za złą jakość zdjęć ale... ehm fotografem to ja nie jestem. xD
Poniżej pączki P. Racemosa 'Buzios' (groniasta - różowa)

J/W

J/W

Tak powinny wyglądać potem kwiaty.

Większość nowo nabytych epi posadzonych w doniczkach.

Pierwsze przyrosty u Epi Crenatum

Pierwsze przyrosty u Epi Crenatum Kimanchi

Tu czekają na korzenie te które ich nie posiadają.
