Aguś, na szałwię zachorowałam w zeszłym roku...bardzo mi się podobała.
A dzwonki chyba muszę podzielić, bo są już jakieś marne.
Izuś, houtuynia rośnie nad oczkiem i rozłazi się okropnie.
Na razie jej nie przeszkadzam, bo mi się podoba...ale za jakiś czas pewnie będę musiała coś z nią zrobić.
Naparstnica jest taka jak na zdjęciu... to bylina.
Nie jest tak ładna jak te dwulatki, ale przynajmniej jest zawsze.... i nie wędruje.
Bożenko, janowiec jest od Ciebie...zresztą anabell także

i rzeczywiście ładnie się rozrósł.
Niestety, muszę go przesadzić... mam nadzieję że go nie zniszczę.
O szałwii już pisałam... jest cudna... wysiałam nasiona żeby mieć ją znowu w przyszłym roku.
Grażynko, mnie też te bardziej podobają się dwuletnie naparstnice... są bardziej okazałe.
Liliowce zaczynają kwitnąć...
Sporo z nowych maja pąki, więc zobaczę co mam.
Haniu, rzeczywiście mam mix kolorów... prawie wszystkie odcienie niebieskiego, białą i różową.
Haniu, a może ślimaki Ci je zżarły, bo to ich wielki przysmak.
Bernadetko, dzięki...
Wiesz, jak moja szałwia będzie miała nasiona, to mogę zebrać dla Ciebie...
A dzwonek to kropkowany... miałam jeszcze różowy, ale gdzieś wtopił...
Reniu, trochę roślina mam... nie powiem...
Są tam lilie - żółta i różowa - czerwona zniknęła, sitowie, tatarak i jeszcze jakaś roślina,
ale zapomniałam nazwy.
Madziu, nie ma, bo jeszcze nie pokazywałam...
Ale proszę bardzo... na życzenie...
