Ewuniu czarujesz swoimi lilijkami .
Mi dziś zakwitła Casablanca a ja aparatu nie wzięłam .
Będę miała za to dla ciebie liliowca Elizabeth Salter (chciałaś w zeszłym roku) tylko sie upomnij .
Agnieszko na pewno się upomnę . Ja może jakąś lilije dla Ciebie wykopię .
Jak to dobrze , że u nas od rana pada ładny spokojny deszcz . Podlewa nam za darmo działki , a my w tym czasie możemy coś w domu zrobić . Przez te upały trochę zaległości " domowych " porobiłam .
Tak Ewuś w końcu możemy odetchnąć pełną piersią . Ty wiesz jak ja mało odporna jestem na takie temperatury .
A lilijkę chętnie przygarnę-byle nie czerwoną(wszystkie nowo kupione okazały sie czerwone ).
Marzena ja pisałam spokojny deszcz , a nie deszczyk . Fajnie , że nie było burzy , albo oberwania chmury . Taki deszcz fajnie moczy ziemię i pomału wsiąka . Myślę Marzena , że jutro na działkową imprezkę będziesz mogła iść bez kaloszków i pelerynki . Miłej imprezy .
Aguś dla mnie te upalne dni - to dni stracone . Człek nie do życia . Oprócz podlewania działki nic innego nie byłam w stanie robić .
Dzisiaj już chociaż chatkę posprzątałam .
Lelijkę jak będę na działce zaznaczę - oczywiście nie czerwoną .
Jadziu w katalogu o liliach Montego Bay - " olbrzymie morelowo czerwone miskowate kwiaty z nieco jaśniejszymi obrzeżami . Pięknie pachnące " . Moje były sporo jaśniejsze i dlatego miałam wątpliwości . Po skontaktowaniu się z Panem Pajdą wyjaśnił mi , że jak byłoby chłodniej - byłyby sporo ciemniejsze . Ja niestety kwitnienie tej lilii wypadł na okres upałów .
Ewuś,sliczne masz te lilie....szczególnie te ostatnie...białe brzegi....cudo
już pędzisz na działkę.....a co będziesz robić? aaaa,wiem....leniuchować bo chwastów przecież nie masz.....