
Kalmio, szkoda Twojej fuksji; ja swoją przysypię kopczykiem z kory i musi jej to wystarczyć...
Olu, ponoć fuksje się łatwo ukorzeniają, więc próbuj!
Magdo, fuksje kiedyś były bardzo modne, potem zostały zapomniane, a teraz na nowo wracają do łask. Chodzi o te zwykłe, choć piękne, które hodujemy w doniczkach

Ta, o której teraz piszę, to jest zimująca w gruncie i przyznam, że wcześniej o niej nie słyszałam...
Majeczko, to mnie pocieszyłaś - jest więc nadzieja, że moja ślicznotka przetrwa zimę.
Mariuszu, ciekawe wobec tego, jaka fuksja rośnie u Ciebie; czy znasz nazwę odmiany?
A trzmieliny bardzo łatwo poddają się formowaniu, podobnie jak bukszpan.
Mariolko, to prawda z tymi kundelkami...Ja o tym wiem, Ty wiesz, ale ludzie są różni...Dlaczego tyle kundelków zapełnia schroniska?
A trzmielinkę zacznij od wiosny ciąć; będzie się ładnie zagęszczać!
Sylwek, ja myślę, że to będzie mieszanka cech tatusia i mamusi...
Elu, dobrze zrobiłaś; jeżeli nie ma zapotrzebowania na szczeniaczki nie ma sensu męczyć sukę ciążą i porodem, a potem denerwować się co zrobić z małymi...
A moja fuksja już posadzona, wygląda pięknie - jest taka delikatna...Przed zimą ją zabezpieczę i mam nadzieję, że przeżyje. A swoją drogą , to musi być piękny widok - fuksje rosnące na poboczach dróg, tak jak w Irlandii.
Izo, jeśli podoba Ci się formowany bukszpan, to łap za nożyce i tnij! Jeśli boisz się, że sknocisz - przygotuj sobie szablon, będzie łatwiej...Ale ja zawsze tnę "na oko".
Magdo, wiem, wiem, pamiętam, ale ciągle się waham...To ogromna odpowiedzialność.
Dzisiaj dokończyłam mój szpaler hortensjowy i wzięłam się za wykopywanie mieczyków. Przesadziłam jeszcze mojego małego jaśminowca na białą rabatę, trochę popieliłam (choć chwastów zdecydowanie mniej!) i ...miałam dosyć, tym bardziej, że było bardzo ciepło.

