Witajcie!
Smoczku, Krzysiu i Halinko - bardzo Wam dziękuję za troskę.
Mimo, że mnie nie zalało, patrząc na te wzburzone rzeki, zalane domy
i pola, przeżywałam duży stres ...
Mam nauczkę, by słuchać radia przed wyjazdem.
Faktem jest, że patrząc na pogodę, jaka była rano w sobotę, zaczęliśmy
się zastanawiać, czy jechać. Ale pomyśleliśmy, że pogoda poprawi się, bo
w piątek było już całkiem nieźle i pojechaliśmy.
Stanęliśmy jakoś wyjątkowo na kawę koło Jeziora Otmuchowskiego i traf chciał,
że był tam telewizor i to włączony. Trochę mnie zdziwiło, że wiadomości każą
oglądać turystom, a tu nagle słyszę, że Kłodzko zalane, Żelazno, Krosnowice i Jaszkowa.
I że fala powodziowa zmierza na Paczków. Aż mnie zatkało!
Prawdę mówiąc, chciałam wracać do domu, ale mąż stwierdził, że jak
już jesteśmy tak daleko, to nie ma sensu się cofać. I że jak się okaże,
że drogi są zalane, to wtedy wrócimy.
Jechałam z duszą na ramieniu, bo w paru miejscach rzeka bardzo zbliża
się do drogi a widziałam, jak to wygląda.
Naprawdę - współczuję tym zalanym ludziom. Pierwszy raz tak z bliska
miałam okazję zobaczyć żywioł, który wyrwał się spod kontroli i wcale się nie dziwię,
że w Czechach kilka osób zmarło na zawał w czasie powodzi.
Na działkę dojechaliśmy bez przeszkód. A tam nawet trochę słońca przez chmury
chciało się przedrzeć. No ale potem się rozciapało. Na szczęście nie była to jakaś
ulewa. Ale cały czas słuchaliśmy wiadomości, obserwowaliśmy deszcz i byliśmy gotowi,
w razie czego, nawet w nocy spakować się i wracać do domu.
Jak zaczęły się wyłączenia światła, to moja wyobraźnia dopiero zaczęła działać.
Ale potem się uspokoiło, noc minęła też bez jakiejś większej ulewy, a niedziela była już
w miarę sucha. I całe szczęście, bo rzeki nie byłyby w stanie zebrać więcej wody.
Jak wracaliśmy, to widzieliśmy, że stan rzek jest dalej wysoki, J.Otmuchowskie zapełnione
po brzegi, Nysa Kłodzka wzburzona a koryto rozlane.
Teraz tylko modlić się, żeby nie było już opadów.
Taaak... Mieszkanie na wsi ma swoje plusy, ale jak widać mieszkanie w mieście (bez
rzeki) też ma swoje ....
Usuwanie błota w Kłodzku i rozlewiska na polach koło Kłodzka
Wezbrane rzeki
Ale żeby nie kończyć tak ponuro, wklejam moje działkowe "słoneczka"
