Siema ;) Madzik mnie też przeraża. Z tego powodu właśnie robimy wszystko z tyłu ogrodu (tak do połowy) Mamy dłuuuuuuuuuuuugą działkę i jak coś będą rozwalać to najwyżej do połowy ogrodu a tam nie sadzę Ewentualnie jednoroczne Będzie dobrze A jak mi coś uszkodzą (w sumie nie ma co) ale jakby to A warzywnik właśnie mamy "w domu "
Uwierz mi moja droga, że jak zacznie się budowa to będziesz się godzić na wszystko - sam wjazd spycha czy innej koparki będzie Cie tak fascynował że będziesz gotowa własnoręcznie wszystko zrównać z ziemią żeby tylko jak najszybciej skończyli budować...
hehe no na pewno. Najlepiej jakby od razu przyjechali i postawili dom ;) Spokojna głowa jak kiedyś wpadniesz zobaczysz ile tam jest miejsca do rycia ;) I jeszcze 1700 m2 współwłaściciela-kolegi, który nic nie robi i robić na razie nie będzie jak coś to u niego rozryjemy Jakoś to będzie mam nadzieję. Zresztą nie mogłabym teraz siedzieć i nic nie robić ;)
Hehe no właśnie - ja też nie mogę siedzieć i nic nie robić ;) Dziś będę znów miała cały dzień z głowy bo muszę to wszystko posadzić od Marioli. Rola mojego Pawła ogranicza się do skoszenia trawy - jak nawrzeszczę i podlania a także odpoczywania na leżaku z kotką na kolanach no ale dzielnie robi za mojego szofera tzn. przywozi mnie z ogrodu do domu. Już się przyzwyczaiłam, że muszę zasuwać sama - ale przynajmniej wszystko jest po mojemu tzn. porządnie zrobione
nio ja też ale całe popołudnie i jutro do południa spędzę na doniczkowaniu i wsadzaniu ;:26 ale już nie mogę się doczekać.
A ja tam mojego zatrudniam do wszystkiego co się da. zdarzają mu się wpadki ale bez niego nic bym nie zrobiła no może coś tam tak ale pewnie 10000 razy dłużej by mi to czasu zajęło. Przydaje się niech kopie Dobrze, że kota nie mamy jeszcze. Jak siądzie na leżaczku to z pifkiem albo ze mną na kolanach jak na razie
A zapomniałam cie zapytać? czy ty masz jeszcze inne odmiany koktailówek? I czy mogłabyś zebrać nasionka tak troszeczkę. Mogę odstąpić koralika
Heh my mamy w domu dwa kocurki w tym jeden 4-miesięczny od tej kotki z ogródka właśnie - a kotka jest po babci Pawła i ma już więcej jak 15 lat. A pifko to swoją drogą - to pierwsza rzecz po powrocie z pracy (jeśli nie trzeba nigdzie już jechać), która jest spożywana jako aperitif jeszcze przed obiadem...
Moje piwonie ocalały Ale pewnie tylko dlatego, że są zaznaczone patykami po bokach ;) i już są na tyle duże, że wystają ponad trawę I jak kosi przy nich to stoję nad nimi i je trzymam "za włoski"
Ale strach go zostawić samego z kosiarką lub kosą bez nadzoru. Chociaż już jest coraz lepiej ;)
Grzesiu nie ma sprawy przyjemność po Naszej stronie. Przynajmniej zobaczyliśmy również i Twój ogródek. I te Twoje zagajniki są super. Teraz wiem gdzie mieszkasz PAMIETAJ !!!
Cieszę również, że do nas zawitałeś bo teraz masz pojęcie o naszym... może już nie ściernisku ale ... TRAWOWISKU.. lub GOLFOWISKU
Witaj Wiola!!
Ja również chciałem Wam bardzo podziękować za odwiezienie. Gdyby nie to, pewnie na tym moim rowerku wylądował bym w ciemnym rowie i wegetował do rana. Raz jeszcze dziękuje i pozdrawiam.