Mondfa a już kusi dotknąć takie fajne i włochate

ja nie miałam takich nieczystych myśli

O wiesz ja kiedyś też miałam jednego Phalaenopsisa

musisz chyba sobie kupić takie futrzaste coś
Jeśli chodzi o nazwy to ja nawet ich nie czytam

zapamiętuje ciąg liter i wzrokowo zapamiętuje nazwę jako obraz

po tym identyfikuje jak widzę gdzieś indziej taką samą nazwę o jakiego storczyka chodzi
Kasiu dobrze pamiętasz i z nikim mnie nie pomyliłaś, to chyba na badaniach się pomyliło komuś

a zielone hobby też uważam, że warto mieć. Ja czasem jak mnie dzieci wykańczają to wsadzam głowę w kwiatki i czekam aż mi szaleństwo minie.
Kasiu i Norbercie odnośnie
Vandy flabellata nie jest mała. A z tego co pamiętam docelowo jest spora. Teraz to jest jej pierwsze kwitnienie i rozpiętość "skrzydeł" wynosi 24 cm, ale za to ma ok 14 cm "wzrostu" z koszyczkiem. Była kupiona w marcu i
Norbercie nie tylko bez pędu, ale również bez korzeni, bo rosła w korze, więc tam było wszystko zgnite oprócz paru kikutków i jednego korzenia "powietrznego". Oczywiście Vanda flabellata rośnie w orchidarium, więc
Norbercie nie mam złotych rąk do uprawy Vand na parapecie
Norbercie z tyle masz roślin w mieszkaniu

rozumiem, że jak idziesz po mieszkaniu to z maczetą?
