Moje podróże, te małe i duże ... widziane moimi oczami.
Re: Moje podróże, te małe i duże ... widziane moimi oczami.
hej,
wpisuję się do Ciebie bo bardzo mi się podobają Twoje opowieści i zdjęcia, cudownie wszystko opisujesz i tak ciekawie, że nabrałam chęci na taką przygodę. Jak tylko odkuję się finansowo, bo zdaję sobie z tego sprawę, że to kosztowne wyjazdy, to z pewnością pojadę gdzieś nieznane ;)
wpisuję się do Ciebie bo bardzo mi się podobają Twoje opowieści i zdjęcia, cudownie wszystko opisujesz i tak ciekawie, że nabrałam chęci na taką przygodę. Jak tylko odkuję się finansowo, bo zdaję sobie z tego sprawę, że to kosztowne wyjazdy, to z pewnością pojadę gdzieś nieznane ;)
Pozdrawiam Lila
Mój wiklinowy balkon
Mój wiklinowy balkon
- doromichu
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4019
- Od: 12 mar 2011, o 18:41
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: United Kingdom.Cheshire
Re: Moje podróże, te małe i duże ... widziane moimi oczami.
Ja tez mialam jechac w podroz po Nilu statkiem,niestety byly wtedy zamieszki i biuro podrozy zmienilo nam miejsce urlopu,a szkoda...
ciesze sie ,ze podajesz taka super relacje z tej wizyty
ciesze sie ,ze podajesz taka super relacje z tej wizyty
- AAleksandra
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2782
- Od: 5 wrz 2009, o 10:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia
Re: Moje podróże, te małe i duże ... widziane moimi oczami.
Witajcie ogromnie serdecznie,
Sylwio, całe szczęście, że fotosik zadziałał, bo tylko przez niego potrafię dodawać zdjęcia
Ewo, to ja dziękuję. Dobrze, że nie widać bo się rumienię ? Cieszę się, że moja bazgranina może przybliżyć nieco tamte klimaty. Z całą pewnością każdy przeżywa taką wycieczkę na swój niepowtarzalny sposób.
Lilianno, lejesz miód na moje serce ? Z całą pewnością nie jest to tania impreza. Można wybrać się na tydzień, ale warto jeszcze dołożyć i będąc tam na miejscu zobaczyć więcej. My wychodzimy z założenia, że to co zwiedzimy, zobaczymy, to nasze. Nikt nam wspomnień nie odbierze. Jeszcze kilkanaście lat i zdrowie nie pozwoli na ekstrawaganckie wojaże. Tak więc potrzeby dnia codziennego ( wykończenie domu i takie tam) przesunięte są na plan dalszy. .. na razie. Na taki rejs po Nilu lepiej wybrać się ze sprawdzonym biurem turystycznym i niekoniecznie w miesiącach wakacyjnych, bo najdrożej. Okres świąt także trzeba odpuścić. W maju tam wieją wiatry i panują burze piaskowe. Najlepiej chyba ok. października, listopada lub wczesną wiosną.
Dorotko, jak my byliśmy w Egipcie, podobno nasza telewizja pokazywała zamieszki w Kairze. Trochę to dziwne, bo będąc tam na miejscu niczego takiego nie widzieliśmy. Spacerowaliśmy po placu Tahir i łaziliśmy uliczkami gdzie rozmieszczone są ambasady. Co prawda ambasada amerykańska nie była nam po drodze, ale wszędzie panował spokój. A łaziliśmy wieczorową porą, oj łaziliśmy. Szkoda było być w Kairze i nie zajrzeć tu czy tam.
Co prawda wzdłuż uliczek z ambasadami i na skrzyżowaniach były budki strażnicze a w nich po jednym czy dwóch policjantów z karabinami, ale oni tak stróżują przed wszystkimi urzędami, hotelami. Człowiek przywykł do ich widoku i już nie zwracaliśmy na to uwagi. Takie tam zwyczaje. Kair to wielkie miasto tętniące życiem. Ludzie życzliwi. Niektórzy zaczepiali nas na ulicy pytając ?jak się mamy? i ?skąd jesteśmy? .. i wcale nie chcieli nam niczego sprzedać
W sobotę lub niedzielę ciąg dalszy mojej relacji . Zapraszam
Sylwio, całe szczęście, że fotosik zadziałał, bo tylko przez niego potrafię dodawać zdjęcia
Ewo, to ja dziękuję. Dobrze, że nie widać bo się rumienię ? Cieszę się, że moja bazgranina może przybliżyć nieco tamte klimaty. Z całą pewnością każdy przeżywa taką wycieczkę na swój niepowtarzalny sposób.
Lilianno, lejesz miód na moje serce ? Z całą pewnością nie jest to tania impreza. Można wybrać się na tydzień, ale warto jeszcze dołożyć i będąc tam na miejscu zobaczyć więcej. My wychodzimy z założenia, że to co zwiedzimy, zobaczymy, to nasze. Nikt nam wspomnień nie odbierze. Jeszcze kilkanaście lat i zdrowie nie pozwoli na ekstrawaganckie wojaże. Tak więc potrzeby dnia codziennego ( wykończenie domu i takie tam) przesunięte są na plan dalszy. .. na razie. Na taki rejs po Nilu lepiej wybrać się ze sprawdzonym biurem turystycznym i niekoniecznie w miesiącach wakacyjnych, bo najdrożej. Okres świąt także trzeba odpuścić. W maju tam wieją wiatry i panują burze piaskowe. Najlepiej chyba ok. października, listopada lub wczesną wiosną.
Dorotko, jak my byliśmy w Egipcie, podobno nasza telewizja pokazywała zamieszki w Kairze. Trochę to dziwne, bo będąc tam na miejscu niczego takiego nie widzieliśmy. Spacerowaliśmy po placu Tahir i łaziliśmy uliczkami gdzie rozmieszczone są ambasady. Co prawda ambasada amerykańska nie była nam po drodze, ale wszędzie panował spokój. A łaziliśmy wieczorową porą, oj łaziliśmy. Szkoda było być w Kairze i nie zajrzeć tu czy tam.
Co prawda wzdłuż uliczek z ambasadami i na skrzyżowaniach były budki strażnicze a w nich po jednym czy dwóch policjantów z karabinami, ale oni tak stróżują przed wszystkimi urzędami, hotelami. Człowiek przywykł do ich widoku i już nie zwracaliśmy na to uwagi. Takie tam zwyczaje. Kair to wielkie miasto tętniące życiem. Ludzie życzliwi. Niektórzy zaczepiali nas na ulicy pytając ?jak się mamy? i ?skąd jesteśmy? .. i wcale nie chcieli nam niczego sprzedać
W sobotę lub niedzielę ciąg dalszy mojej relacji . Zapraszam
Pozdrawiam serdecznie,
moje wątki
moje wątki
Re: Moje podróże, te małe i duże ... widziane moimi oczami.
Aleksandro nie wyobrażam sobie wyjazdu w okres wakacyjny, zawsze myślałam o terminie zgoła późniejszym, jak X czy XI. Nie mogę pojąć jak niektórzy moi znajomi wykupują wycieczki do Egiptu, oczywiście all exclusive czy do Tunezji, wyjeżdżają w okres największych upałów a potem siedzą jedynie w obrębie hotelu i korzystają ile się da, bo przecież exclusive i to jest ich cały wyjazd. Śmieszne. Marzę o wycieczce do Egiptu i też miałam takie pojęcie o zwiedzaniu grobowców jak Ty, że będzie więcej do zwiedzania, zobaczenia w samych grobowcach, tak jak pokazują na discovery, ale widocznie dla zwykłych turystów jest to trochę inaczej zorganizowane. Zawsze myślałam o takiej wycieczce statkiem bo jest szansa więcej zobaczyć, poza tym to też niezła frajda ;) Czekam na c.d. ;)
Pozdrawiam Lila
Mój wiklinowy balkon
Mój wiklinowy balkon
- AAleksandra
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2782
- Od: 5 wrz 2009, o 10:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia
Re: Moje podróże, te małe i duże ... widziane moimi oczami.
Liliano, ja też wolałabym wyjazdy poza tzw sezonem, ale syn jeszcze w szkole. Co prawda w klasie maturalnej, ale wakacje kończyły mu się na początku września. I tak zarwaliśmu mu tydziń początkowej nauki, ale .... Po prostu sia wyższa.
Organizacja dla wszytkich turystów jest jednkowa. Po prostu nie wszystko udostępniają zwiedzającym. Tam gdzie kamera ma wstęp, turysta nie zawsze. W wielu miejscach trwają badania archeologiczne. Myślę, że filmy na discovery będą nadal zachęcały do śledzenia ciekawych miejsc.
Mały poślizg w relacji.. idziemy dalej .. CD
To była druga noc na statku. Pierwsza gdy statek był zacumowany a ta druga już w ?rejsie po Nilu?. Co prawda trochę jej spędziliśmy na górnym pokładzie, ale po obu stronach Nilu nie było widać dosłownie NIC, nie było co wgapiać się w ciemność i poszliśmy na zasłużony wypoczynek ..do łóżek. Rankiem przybiliśmy do Edfu. Po śniadaniu wyruszamy na zwiedzanie Świątyni Horusa. Z nabrzeża do Świątyni jesteśmy dowożeni dorożkami. Niby dorożkarze są opłaceni, ale ich natarczywość nie zna granic. Specjalnie (usłyszane od przewodnika) głodzą konie aby im było żebra widać i wyłudzają pieniądze od turystów na rzekomą karmę dla konia. Od każdego przewiezionego turysty od 1 do 5$ . Nie mówiąc już o tym, że niemal wydzierają z rak aparat i robią nam fotki, za co też trzeba im zapłacić. Dopiero w domu zobaczyłam jakość zrobionego zdjęcia i od razu go skasowałam, bo było rozmazane. Nikogo nie można było rozpoznać, ale kasa zapłacona. Ech, dorożkarze to jeszcze małe piwo ? Pomijam już fakt, że dorożkarze wywalczyli sobie monopol na dowóz turystów do tej świątyni. Autobusy nie mają tam wjazdu. Chcąć , niechcąc organizatorzy wycieczek muszą korzystać z ich usług, czyli ciągła praca i płaca zapewniona.
Powracając do relacji? dowieźli nas pod Świątynę i znowu zostaliśmy ?zaatakowani? przez grupę handlujących. Przewodnik uprzedził nas abyśmy nie brali zarzucanych na nas chusteczek czy innych szmatek, bo wracając karzą sobie za nie słono zapłacić. Inni wkładali nam do rąk wizytówki i co się potem okazało ? niemal się pomiędzy sobą nie pobili. M chcąc grzecznie odmówić zakupów, mówił że może później ?. I to był błąd. Oni maja chyba pamięć absolutną. W takim tłumie turystów upolują Ciebie jak już wracasz po zwiedzaniu i nie ma zmiłuj się. Musisz wstąpić do jego straganu. W naszym przypadku dwóch się niemal pobiło i daliśmy nogę. To były ekstremalne przeżycia.
Po zwiedzaniu i powrocie na statek, czas na relaks, czyli opalanie na górnym pokładzie i zamoczenie w baseniku. Niestety więcej jest chętnych na leżaki i parasole ? Udało nam się złapać jeden leżak i jedno krzesełko. No i trochę miejsca pod parasolem ? Wreszcie czas na lekturę przywiezionych książek i studiowanie przewodnika .
Następny przystanek tego dnia to Kom Ombo i zwiedzanie Świątyni Horusa i Sobka (krokodyla) oraz muzeum mumifikacji krokodyli. Świątynia znajduje się przy nabrzeżu Nilu, tak więc to jakby po drodze.
Fotki ze świątyni w Kom Ombo trochę później. Muszę je przerobić. A teraz jeszcze zestatku :
Coś mi si podublowało, ale już nie będę kombinowała, bo popsuję wszystko. Mmentami w 3D
Organizacja dla wszytkich turystów jest jednkowa. Po prostu nie wszystko udostępniają zwiedzającym. Tam gdzie kamera ma wstęp, turysta nie zawsze. W wielu miejscach trwają badania archeologiczne. Myślę, że filmy na discovery będą nadal zachęcały do śledzenia ciekawych miejsc.
Mały poślizg w relacji.. idziemy dalej .. CD
To była druga noc na statku. Pierwsza gdy statek był zacumowany a ta druga już w ?rejsie po Nilu?. Co prawda trochę jej spędziliśmy na górnym pokładzie, ale po obu stronach Nilu nie było widać dosłownie NIC, nie było co wgapiać się w ciemność i poszliśmy na zasłużony wypoczynek ..do łóżek. Rankiem przybiliśmy do Edfu. Po śniadaniu wyruszamy na zwiedzanie Świątyni Horusa. Z nabrzeża do Świątyni jesteśmy dowożeni dorożkami. Niby dorożkarze są opłaceni, ale ich natarczywość nie zna granic. Specjalnie (usłyszane od przewodnika) głodzą konie aby im było żebra widać i wyłudzają pieniądze od turystów na rzekomą karmę dla konia. Od każdego przewiezionego turysty od 1 do 5$ . Nie mówiąc już o tym, że niemal wydzierają z rak aparat i robią nam fotki, za co też trzeba im zapłacić. Dopiero w domu zobaczyłam jakość zrobionego zdjęcia i od razu go skasowałam, bo było rozmazane. Nikogo nie można było rozpoznać, ale kasa zapłacona. Ech, dorożkarze to jeszcze małe piwo ? Pomijam już fakt, że dorożkarze wywalczyli sobie monopol na dowóz turystów do tej świątyni. Autobusy nie mają tam wjazdu. Chcąć , niechcąc organizatorzy wycieczek muszą korzystać z ich usług, czyli ciągła praca i płaca zapewniona.
Powracając do relacji? dowieźli nas pod Świątynę i znowu zostaliśmy ?zaatakowani? przez grupę handlujących. Przewodnik uprzedził nas abyśmy nie brali zarzucanych na nas chusteczek czy innych szmatek, bo wracając karzą sobie za nie słono zapłacić. Inni wkładali nam do rąk wizytówki i co się potem okazało ? niemal się pomiędzy sobą nie pobili. M chcąc grzecznie odmówić zakupów, mówił że może później ?. I to był błąd. Oni maja chyba pamięć absolutną. W takim tłumie turystów upolują Ciebie jak już wracasz po zwiedzaniu i nie ma zmiłuj się. Musisz wstąpić do jego straganu. W naszym przypadku dwóch się niemal pobiło i daliśmy nogę. To były ekstremalne przeżycia.
Po zwiedzaniu i powrocie na statek, czas na relaks, czyli opalanie na górnym pokładzie i zamoczenie w baseniku. Niestety więcej jest chętnych na leżaki i parasole ? Udało nam się złapać jeden leżak i jedno krzesełko. No i trochę miejsca pod parasolem ? Wreszcie czas na lekturę przywiezionych książek i studiowanie przewodnika .
Następny przystanek tego dnia to Kom Ombo i zwiedzanie Świątyni Horusa i Sobka (krokodyla) oraz muzeum mumifikacji krokodyli. Świątynia znajduje się przy nabrzeżu Nilu, tak więc to jakby po drodze.
Fotki ze świątyni w Kom Ombo trochę później. Muszę je przerobić. A teraz jeszcze zestatku :
Coś mi si podublowało, ale już nie będę kombinowała, bo popsuję wszystko. Mmentami w 3D
Pozdrawiam serdecznie,
moje wątki
moje wątki
- AAleksandra
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2782
- Od: 5 wrz 2009, o 10:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia
- sylwia75
- 100p
- Posty: 169
- Od: 19 lut 2012, o 22:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: dolny śląsk
Re: Moje podróże, te małe i duże ... widziane moimi oczami.
czekam czekam sama byłam 3 razy w egipcie,ale ja ,,zwiedzam,,egipt podwodny,bowiem nurkowanie to moja pasja(niestety
też drogi interes )
też drogi interes )
Pozdrawiam Sylwia
- AAleksandra
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2782
- Od: 5 wrz 2009, o 10:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia
Re: Moje podróże, te małe i duże ... widziane moimi oczami.
Witaj Sylwio,
Zaprzestałam pisać, bo nie widzę zainteresowania ... a tak tylko dla siebie pisać ..
Ale jeżeli Ty czekasz, to postaram zebrać się w tygodniu i coś powspominać. Ja z kolei byłam raczej nastawiona na zwiedzanie. Na rafie koralowej tylko snurkowałam, ale i tak wrażenia przeogromne. Wyobrażam sobie Twoje wyprawy
Zaprzestałam pisać, bo nie widzę zainteresowania ... a tak tylko dla siebie pisać ..
Ale jeżeli Ty czekasz, to postaram zebrać się w tygodniu i coś powspominać. Ja z kolei byłam raczej nastawiona na zwiedzanie. Na rafie koralowej tylko snurkowałam, ale i tak wrażenia przeogromne. Wyobrażam sobie Twoje wyprawy
Pozdrawiam serdecznie,
moje wątki
moje wątki
Re: Moje podróże, te małe i duże ... widziane moimi oczami.
zainteresowania nie widzisz? No wiesz co? Ja tu czekam i czekam na ciąg dalszy opowieści... Czasem po prostu nie wiadomo co napisać bo żal w dołku ściska, że tyle piękna na świecie a zobaczyć tego, posmakować nijak... Jednakże cieszyć się trzeba, że są ludzie, którzy jeżdżą i dzielą się wspomnieniami. Lubię Twoje lekkie "pióro"....AAleksandra pisze:Zaprzestałam pisać, bo nie widzę zainteresowania ... a tak tylko dla siebie pisać ..
Pozdrawiam Lila
Mój wiklinowy balkon
Mój wiklinowy balkon
- sylwia75
- 100p
- Posty: 169
- Od: 19 lut 2012, o 22:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: dolny śląsk
Re: Moje podróże, te małe i duże ... widziane moimi oczami.
uwierz mi nie tylko my jedne to czytamy,ja się głównie do czytania w ogóle na forum ograniczam,piszę jak ewidentnie coś nie wiem,a taki wątek jak twój to tylko czytać-nic dodać nic ująć
Uwierz mi nie wszyscy mają takie zdolności by przelać na "papier" swoje myśli i tak je ładnie poukładać jak ty to robisz,a to jest prawie jak pisanie bloga-po to by inni czytali
Uwierz mi nie wszyscy mają takie zdolności by przelać na "papier" swoje myśli i tak je ładnie poukładać jak ty to robisz,a to jest prawie jak pisanie bloga-po to by inni czytali
Pozdrawiam Sylwia
- AAleksandra
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2782
- Od: 5 wrz 2009, o 10:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia
Re: Moje podróże, te małe i duże ... widziane moimi oczami.
Dziewczyny, dziękuję, dziękuję
A już myślałam, że zostałam sama na .... pustyni Obiecuję dalej poopowiadać własne wrażenia z wyjazdu, ale chyba dopiero w sobotę. Cały tydzień pracuję po 10 godzin z przerwami na posiłek i niezbędne domowe czynności. Wieczorem padam na nos. W ciągu dnia stram się kraść minuty i zagladam na chwilę na forum, ale do pisania potrzebuję spokoju i kawki pod ręką.
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję, że zagladacie
A już myślałam, że zostałam sama na .... pustyni Obiecuję dalej poopowiadać własne wrażenia z wyjazdu, ale chyba dopiero w sobotę. Cały tydzień pracuję po 10 godzin z przerwami na posiłek i niezbędne domowe czynności. Wieczorem padam na nos. W ciągu dnia stram się kraść minuty i zagladam na chwilę na forum, ale do pisania potrzebuję spokoju i kawki pod ręką.
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję, że zagladacie
Pozdrawiam serdecznie,
moje wątki
moje wątki