Witajcie Kochani.
Mimo deszczowego dnia mam wyśmienity humor!
Primo: w końcu pada!

(tzn popaduje cały dzień, z przerwami) Było już tak sucho! Od kiedy mam działkę to deszcz mnie cieszy. Wcześniej nie rozumiałam po co w ogóle pada..?
Secundo: w końcu zrobiliśmy mój tajemniczy zakątek na tyłach altany, w którym ma stać moja różana ławeczka.

Tzn rabatki dookoła były uszykowane od wiosny ale miejsce pod ławeczkę nie gotowe a trawa..? Trawa to był istny koszmar. Tam już nawet trawy nie było. Wierzcie mi na słowo. Tam był już tylko mlecz. Skopane zostało w weekend. Dziś zakupiliśmy płytki pod ławkę i te same płytki pod stopy, jako króciutką ścieżkę. I posialiśmy trawę. A że popaduje cały dzień, to tylko na plus dla nas.
Super! Oby tylko ładnie urosła i chwasty się jej nie imały.
Ewelka masz rację: cudowny maj!
Mam nadzieję, że z moim skoczkiem zdążył rozprawić się oprysk.
Dziękuję Ci za pochwałę zdjęć. Teraz jakże prawdziwe dla mnie staje się powiedzenie: "w miarę jedzenia apetyt rośnie". Chaiałabym lepszy aparat. Taki do którego mogłabym dokupić sobie obiektyw makro.

Może kiedyś...

Na pewno kiedyś!
Ewelina7 i ja widzę jak alpejskie orliki szybko się mnożą. Poki co nie rwę. Jednak już widzę, że w przyszłym sezonie chyba trzeba będzie zacząć.
Na grzyba zakupiłam dziś Mildex. Jak pogoda pozwoli będę pryskać w czwartek.
Teraz kilka fotek z dzisiejszego pochmurnego dnia. Zapraszam!
Co to?
I tego jeszcze nie było.
