
Dzisiaj zawitała do nas zima.

Przypadkiem byłam umówiona na dzisiaj na wymianę opon, więc czym prędzej pojechałam odczarować tę
zimę, zmieniając opony na letnie.
Teraz już chyba definitywnie skończą się strachy na brać ogrodniczą i naprawdę zacznie się wiosna.

Tak to wyglądało z rana.






Gdy wróciłam na letnich oponkach śniegu już nie było. Nadal zimno i siąpi deszcz ale ma być cieplej, może już od jutra.
Powinno, przecież w piątek zaczynają się targi ogrodnicze na Renku.
Byłam też w OBI.
Tam ściągnęli wszystkie rośliny z ogrodu zewnętrznego do budynku a co się nie dało zostało porządnie okryte.
Widać, że ktoś bardzo się troszczy o ten zielony towar.
Madziu

dotychczas spotykałam tylko jednego winniczka, to pozwalałam mu bytować w ogrodzie.
Tym razem parka, to już za wiele.
Udało mi się odnaleźć je następnego dnia i wyprowadziłam towarzystwo na pobliską łączkę.
Niech tam sobie używają, tym bardziej, że jeden z nich uparcie żerował na jednej i tej samej ciągle,
wschodzącej chryzantemie.


Grażko

Winniczki za Twoją radą powędrowały na pobliską łączkę.
Może jednak kiedyś wrócą ? Tych bezdomnych też miałam sporo i ciągle je zbierałam rano i wieczorem.
Na razie spotkałam tylko dwa takie golasy ale jeszcze malutkie.
Już miały apetyt na młode rośliny.
Mam nadzieję, że po dzisiejszym ataku zimy skończą się te chłody i wkrótce będzie już cieplej.



Aniu anabuko 1

Dziękuję. Na tamtą chwilę szkoda mi było przerywać im idyllę.
Jednak następnego dnia, jak zobaczyłam, że pałaszują wschodzącą młodzież roślinną to wyniosłam je poza ogród.


Alicjo

Może pogoda nie była tak dobra, ale do takich porządkowych prac wystarczyło.
Masz przykład Eli, która w tym samym czasie naprawiała szkody po dzikach.
Zresztą o tej porze i przy takiej pogodzie wiadomo, że trzeba się dobrze ubrać i jak się człowiek rusza, to zimna nie czuje.
A przynajmniej jeszcze nie latają żadne kąsające komary czy meszki.



Witaj Iza

Dawno Cię nie było. Tym bardziej się cieszę, że zajrzałaś.

Twoja ulubiona Gejsza rośnie nadal w tym samym miejscu nad oczkiem.
Jest na 10-ym zdjęciu na poprzedniej stronie i na pierwszym na bieżącej , cała przysypana śniegiem.
Jeszcze nie rozwinęła listków, to jej nie poznałaś.
Zdążyła urosnąć od czasu, kiedy ją ostatnio widziałaś.
Prowadzę ją na jednym pędzie i regularnie strzygę, dzięki temu wytwarza swoje drobne, ząbkowane , złociście obrzeżone listki.


Mam nadzieję, że te kolorowe zdjęcia poprawią nastrój na tej stronie.


Dąbrówka rozłogowa

Bluszczyk kurdybanek, chyba ?

Taki dzięcioł urzęduje w okolicy a ostatnio pojawia się przy karmniku.
Też robiłam tam mu zdjęcia , ale tak rozbujał wiszący karmnik, że żadne z nich nie nadaje się do pokazania.


Miłego dnia i


