Dziękuję,
Dziewczyny, za tyle ciepłych słów. Trochę już czasu minęło i jakoś oswoiliśmy rzeczywistość. Miałam nawet jedno podejście do powrotu na FO, ale przeczytałam o śmierci Tadzia

(
tade_k) i mnie rozłożyło na nowo.
Ogród miał w nosie moje rozterki i żył swoim życiem, domagając się jakiegoś minimum pomocy z mojej strony. Zmarnowałam kwiatowe wysiewy, bo kompletnie nie miałam do nich głowy, kiedy był czas sadzenia. Jedynie heliotropy zdołały doczekać miejsca na rabatce. Trudno, może przyszły sezon będzie lepszy
Elu, mój pomidorowy guru, uszczknę co nieco z przyjemnością, tylko napisz co - dajmy poczcie zarobić

. Moje parzydło jest młode, kwitnie dopiero drugi rok, ale robi postępy. Dostałam je od Forumki, u której podziwiałam dorodną kępę, więc daję mu czas na wzmocnienie. Nie wiem, czy zrobiłam mu jakieś uczciwe zdjęcie...
Roztocze Zachodnie... Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia

. Dla Ciebie jest na wschodzie, dla Ukraińców, jak najbardziej na zachodzie. Dla geografów jest mezoregionem - częścią Roztocza (makroregionu) najbardziej wysuniętą na zachód. Ja mieszkam w części nazywanej Roztoczem Gorajskim, czyli najbardziej na zachód.
Wandeczko, masz rację, ogród pozwala się oderwać od przykrych myśli. Jeszcze lepiej, w tym względzie, spisują się dzieci

. Zdjęcia Jasminy zrobiłam i postaram się je wstawić za chwilkę. Niestety, nie wiem, jak z ich jakością - zmieniłam ustawienia, żeby wielkość nie przekraczała zalecanej na FO, ale dużo straciły na ostrości

.
Dzięki,
Karolino. Oczywiście, teraz róże mają przerwę, a goździki ustąpiły dzwonkom. Może zimą będę na bieżąco ze zdjęciami

.
Beatko, dziękuję. Niemal od początku wiedziałam, że choroba jest w stadium niewyleczalnym, tylko nie spodziewałam się, że aż tak szybko nastąpi koniec. Tata powtarzał, że woli żyć krótko, ale naprawdę. Najbardziej się obawiał zniedołężnienia - cieszę się, że zostało mu to oszczędzone i do końca był samodzielny.
Wracając do spraw ogrodowych... Nie odnalazłam Twojego adresu, a kojarzyłaś mi się z chryzantemami. Czyżbym Ci nie wysyłała? Do nadrobienia

. Ślij adres na PW, bo nasiona orlików czekają.
Aniu, dziękuję. Róże Tobą zawładną, jeżeli nie będziesz ostrożna

. U mnie lista chciejstw jeszcze się nie zmniejszyła na dłużej, niż kilka dni. Zawsze coś nowego wpadnie w oko.
Soniu,

. Nadrabianie zaległości w ogrodzie i warzywniku pomogło uporządkować emocje. Dziwnie działa taka praca - czasem pochłania tak, że umożliwia niemyślenie, innym razem zajmuje tylko ręce i daje czas do rozmyślań.
Werbena jest piękna. U mnie została puszczona na żywioł, bo było tak sucho, że trudno było cokolwiek robić. Kwitną te, które przetrwały koszmarną spiekotę - selekcja naturalna.