Pięknie witam
Mieczysławie i

dziękuję za podpowiedź o broni wrotyczowej do walki z zarazą przędziorkową.
Wcześniej miałam w niektórych doniczkach kolonie ziemiórek, których udało mi się pozbyć przy pomocy kompociku z czosnku i zaparzonych, wystudzonych listków z herbaty zielonej i świeżych listków wrotyczowych powkładanych do doniczek z ziemiórkami.
W fuksjach ich nie było, ale kiedy pojawiły się przędziorki, pomógł moim roślinkom chemiczny środek BI 58.
Jałowiec zaś, który okazał się się siedliskiem przędziorków, będący wcześniej przez kilka lat domową żywą choinką w doniczce, pod koniec lata trafił do ogrodu znajomych, gdzie też kurowany był wrotyczem.
Bardzo niechętnie stosuję środki chemiczne, ale byłam tak zdesperowana zniszczeniami, że jednak zastosowałam chemię.
Czy możesz podać proporcje wywaru wrotyczowego jaki używasz dla swoich roślin?
Z chęcią popróbuję tego środka, może ustrzegę rośliny przed najazdami nienasyconych, niepożądanych żarłoków.
