Marysiu,troszkę gałązkami okrywam ,nie wiem dlaczego takie zdjęcia ,nigdy takie nie wychodziły,codziennie jest inaczej
Alinko,mnie parę lat temu też przemarzła a ta czy przetrwa to nie wiem
Gosiu,naprawdę coś się dzieje niedobrego z tymi zdjęciami
Wandziu,nie znam odmiany tego liliowca,bo dawno u mnie jest
Kasiu,ja nie chcę takich małych zdjęć,ale nie wiem jak poradzić temu,wcześniej takie nie wychodziły,mam też biały przetacznik ale dużo mniejszy a ten taki widoczny bo wysoki,postaram się go rozmnożyć
Ewo,wygodne te kompociki po obiedzie dzieci mi mówią ,że ładnie zjadły obiadek i czy dostaną kompocik ze słoneczka i sobie wybierają ,może robię ich dużo,ale wyliczyłam że jeden na dzień to 365 słoików,czasem jak są goście na obiedzie to idzie więcej jak jeden, a jeszcze trochę rozdam i te 500 szt jest prawie do nowego sezonu owocowego,a my pijemy ile chcemy i nikt się nie musi ograniczać
Aniu,Ty chyba nie robiłaś z agrestu truskawek i porzeczek bo przepis dałam późnym latem i tych owoców już nie było,a z nich warto robić bo świetnie oddają smaki tych owoców
Małgosiu,żaden kompot gotowany i żaden sok nie odda tak pysznego smaku jak tą metodą na surowo,tylko warunki muszą być spełnione,że słoik musi być przelany i woda z cukrem musi się cały czas gotować,no i słoik i przykrywka muszą być bez wady,miło,że podoba się ogród i aniołki,ja bardzo ich lubię
