Nie śmiejcie się, że chwalę się każdym liściem, ale na tym etapie to prawie jak narodziny dziecka
Mój McDowell właśnie urodził drugiego, a że listeczki konkretne, a doniczusia niewielka, syn mi pomagał trzymać olbrzyma do zdjęcia

I tak się zastanawiam, co będzie za chwilę, jak toto w takim tempie rośnie

Cieszy mnie to, że listeczki nie zmasakrowane, tak jak te pod nimi zniszczone po podróży.
Kolejny liść u s. Thre kings, też lekko karbowany?.czy to syndrom niedoświetlenia, bo wcześniej takie nie rosły?
Epipremnum variegata, tak zareagowało na ścięcie szczepki.
Ruszyło się z przyrostami, więc pewnie w końcu się zaaklimatyzowało.
No i bida, którą ledwie odratowałam, bo straciła korzenie, a teraz widzę odrasta.
Skrzydłokwiat Gemini.
