mniodkowa pisze:
p.s. ja staram się czytać na bieżąco, ale czasem czasu braknie
a już jak coś zbyt mądrego się w wątku pisze o kwiatach jakimi się nie interesuję to już w ogóle mi umyka i czytanie bez zrozumienia jak nic
to pomijam 
[/color]
No, przeciez mozg nie smietnik, wszystkiego nie ma sensu upychac.
U mnie hiby na poludniowym parapecie ZAWSZE byly. W pelnym sloncu. Hoje... Moja mama ma carnose i zwykle miala ja obok poludniowego okna - na poludniowej scianie, ale powieszona w kwietniku na scianie obok okna. I ona w tych waruckach rosla i kwitla. Ja mysle raczej o polnocnych oknach i dobrze oswietlonych czesciach scian, zeby mialy dosc swiatla, ale nie pelne slonce.
Moja paczuszka wczoraj byla w Langley. Jest szansa ze dzis dotrze bo angielska poczta jest naprawde szybka. Swego czasu w Top Gear (ogladam, prosze sie nie smiac) robili taki eksperyment, ze nadali list St. Agnes (Isles of Scilly) gdzies na Orkady, czyli na drugi koniec Wielkiej Brytanii, a sami pojechali szybkim samochodem, jednoczesnie sledzac przesylke w necie. Fakt, ze oni mieli po drodze promy itd., ale list juz na nich czekal, kiedy dojechali.