
Nadal doznaję uczucia pożądania jeśli widzę gdzieś lub czytam o odmianie filodendrona jakiego nie mam u siebie.

Zbieractwo jest nieuleczalne.
Tesiu

Twoja wiadomość o niesfornym Atomie (i Iwonki też),poprawiła mi trochę humor.
To znaczy,że nie tylko u mnie jest oporny na nasze warunki.
Liczę jednak,że zmiana temperatury otoczenia wpłynie na niego pozytywnie.
Henryku

z tą jakością nie jest najlepiej,to widać po roślinach ale wierzę,że da się to opanować,
że to tylko kwestia ich aklimatyzacji u mnie ponieważ wiekszośc z nich to rosliny młodziutkie i krótkim stażem w moim domu.
Np. filodendrona Imperial Green kupiłam o ile pamiętam zimą ubiegłego roku,
to był luty lub marzec i mimo,że był dokladnie zapakowany i otulony papierami zmarzł w czasie podróży i do dziś najstarsze liście nadal noszą ślady przemarznięcia,niektóre były tak brzydkie,że zmuszona byłam je odciąć.
To te widoczne na zdjęciu plamy

Wydaje mi się,że aklimatyzacja to ważny warunek w uprawie roslin, ale ten mój punkt widzenia mam nadzieję potwierdzić ewentualnie po kolejnej zimie.
Iwonko

Nazwa pochodzi od sprzedawcy u którego nabyłam roślinę.
Nie zgłębiałam sprawy do dzisiaj.... faktem jest,że różnica w ich wyglądzie jest widoczna nawet dla mnie laika.
Teraz weszłam do sieci i znajduję dużo informacji a raczej dyskusji w tej sprawie
Najważniejsza wydaje mi się dyskusja tutaj - klik-

W wolnej chwili obiecuję sobie w poszukiwaniu wiadomości wrócić tutaj
Jeśli będziesz coś bliższego wiedziec w tej sprawie bardzo proszę o sygnał.
Z wynoszeniem donic mam przechlapane,choć wiem,że Ty jeszcze bardziej niż ja

niektóre wynoszę oczywiście ale filodendrony z braku w ogrodzie typowego cienia, pozostawiam w mieszkaniu a i nosić mi się nie bardzo chce.