Dzien dobry! Perspektywa wolnego dnia w środku tygodnia sprawia, ze poniedziałek to praktycznie czwartek, od razu mi lepiej :-D
Agness, hortnesja
Vanilla Fraise jest u mnie od 2 lat, ale kupiłam spory krzaczek. Kupiłam wtedy dwie, z tym ze jedna okazała się być
Pinky Winky ;-))
Aguś, zasadniczo mam słabość do bladawców, ale koło róż w kolorach burgundu i amarantu też nie potrafię przejść obojętnie.. Vanilka, tak jak pisałam ma na pewno kilka lat, ale tylko 2 u mnie - tyle co cały ogród ;-))
Gosiu, ta róża to na 99%
Haendel - zgadza się kwiat w każdym stadium, żółty pylnik, pojedynczy uklad płatków, brzeg intensywnie różowy, kolor liści, grube, duże kolce i pokrój.
Jubilee jest bardziej czerwony na brzegach, a kształt kwiatu pełniejszy. Kupiłam ją w pobliskim centrum ogrodniczym, jako NN.
Ewa Gajowa! Dziękuję, bardzo mi miło, ze zakątki z mojego ogrodu się podobają ;-)) Róże miałam zamiar zimować w donicach, w garażu po odpowiednim zazbezpieczeniu, ale za radą Ewy/Gloriadei posadzę jednak jesienią do gruntu. Ponoć mimo wszystko lepiej zimują w gruncie. Mam jednak obawy o róże Delbarda, nie wiem jeszcze jak zimują i byłoby mi strasznie żal..
Elu, dziękuję za opinię! Jeszcze nie przesadzałam róż, nie mam własnych doświadczeń, tym chętniej słucham Waszych. Żal mi przesadzać te, które swietnie się mają przy tarasie, ale kolorystycznie i wielkością zupełnie mi tu nie pasują...

Do większych roślin wezmę ogrodnika, zeby przenieść je z możliwie najwieksza bryłą i jak najmniej im zaszkodzić. Ziemię przygotuję im odpowiednio w nowym miejscu zeby nie odczuły przeprowadzki zbyt boleśnie, ale nie bedzie tam juz rak zacisznie jak dotychczas, więc zimą dostaną tez kopce..Może jeszcze jakies rady przed zabiegiem?
Małgosiu, dziękuję za miłe słowa!
Maddy, miło mi to słyszeć!
Leonardo w purpurach wygląda naprawdę zjawiskowo, a kwiat ma wyjątkowo trwały i sztywny. Sadzonka również bardzo dobrej jakości - wybrałam sama w Rosarium. Pojechałam po zupełnie inne róże, ale gdy zobaczyłam cały szpaler ślicznych i zdrowych
sadzonek
Leonarda, nie mogłam się oprzeć.
Martuś, Twoj Karmelek podobny do mojego, choć ten jeden pęd ma kosmicznie długi! trochę mnie w nim drażni ten nieregularny pokrój...
Konwalio, dziękuję! Kobea jest bardzo łatwa w uprawie i według mnie znacznie efektowniejsza niż wilec. Kwiaty ma ogromne, intrygujące i długo utrzymują się na krzaczki, w przeciwieństwie do wilca. U wilca żółkły mi liście u dołu, z kobeą nie ma tego problemu - ulistnienie jest głownie w górnej partii rośliny i jak dotąd utrzymuje kolor, bardzo ladny z resztą - zielono/bordowy. Ta roślina na zdjęciu to mix z dwóch nasionek - białej i fioletowej. Posiałam w lutym do doniczki, a pod koniec kwietnia posadzilam w gruncie. Od tego czasu nie robiłam przy niej nic, radzi sobie sama

szkoda tylko, ze to jednoroczne pnącze..
Dorotko,
Leonardo warty grzechu... Ja sądziłam, że na czerwone róże jestem już odporna, ale jemu nie mogłam się oprzeć. Pięknie i zdrowo kwitnie!
Halinko, dziękuje za odwiedziny! Cała przyjemność po mojej stronie ;-))
Monia, róże przy ścieżce to odmiany okrywowe, najwyższej rabacie królują
The Fairy, na drugiej
White Cover i Aspirine Rose, a na trzeciej
Heidetraum.
Majka, Vanilka rośnie jak na drożdżach, ale ma sporo wilgoci i słonka.
Pinky Winky, która jest bardziej w cieniu, jest sporo mniejsza choć kupione były jako identyczne krzewy.
Miłego dnia!
