Dziś wrócili znajomi z gór, było pięknie, ale chłodny wiatr. Śniegu nie ma, oznak wiosny też nie. Jeszcze nie wiem kiedy się wybierzemy - biegam po lekarzach. 
Ta zima dała mi trochę w kość. Jeszcze tylko neurolog, kardiolog, gastrolog i będę jak nowa. 
Tęsknię za górami, ale boję się chłodu i wilgoci, a wiosną to tam normalne. Czekam na takie widoki i ciepełko.
Myślę o tym. 
Właśnie muszę go poprosić, coby mnie do Jadzi kiedyś zawiózł. Jadziu, bo my są dwa... więć? 
tylko musimy sie ugadać na kiedy ,żeby i Tosi pasowało może i Basia by do nas dołączyła
Mnie tam już pasuje Majeczka, przybywaj Basi też zawsze pasuje, więc? Tylko, że siedzi teraz w garażu i psuje naszą starą landarę - jest nadzieja, że lada moment skończy. Tosia fajnie przepowiada pogodę, więc niech przewidzi pewniaka, a ja się dostosuję. 
Już się cieszę! ja nawet czasu i siły nie mam skoczyć do ogodu 
Ja mam czas, ale sił brak. 
Pewnikiem coś z serduszkiem, bo na drugie piętro godzinę się drapię. 
Zawsze uśmiechnięta, pogodna... okaz zdrowia, a w środku się sypie. 
Niech no tylko zakwitną bzy, a będzie lepiej! 
, ja mieszkam na wysokim parterze a jak mnie sieknie moja przepuklina kręgosłupowa to syn pomaga mi wejść. Ale nie dajemy się na rowerze brykam i za godzinke wybywam na działkę. Najgorzej to rozsiąść sie po pracy to i wstawać jest "boleśnie" 
Portret własny. 
Tu nie ma o czym decydować!! naprawi landarę, wsiadajcie i przyjeżdżajcie!!! Ale tak godzinkę wcześniej zadzwoń, albo przeddzień, bo jak mi kawy zabraknie...... Wtopa niesamowita!!!! PW
Muszą wytrzymać i przetrwać. Czasem jak rano wstaję, to mam głupie myśli... Napiszę PW 
