Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4

Warzywa w gruncie i pod osłonami.
Zablokowany
Awatar użytkownika
mic44
50p
50p
Posty: 68
Od: 17 paź 2010, o 11:37
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Świętokrzyskie

Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4

Post »

Mam prośbę, możecie skoczyć już dyskusje o cioci i korzonkach, z ciekawością czytam ten wątek ale dwie ostatnie strony to strata czasu.Kilka osób stara się przekonać jedną ,że czarne jest czarne , a nie białe.
''Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej
żyć''.
Awatar użytkownika
ekopom
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 5162
Od: 3 cze 2010, o 17:32
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: kuj. pomorskie

Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4

Post »

mic44, dość długo szukałem różnych środków w miarę ekologicznych,a nie jest to ciekawe, gdy dobrze odżywimy pomidory,to i ochrona chemiczna nie jest aż tak konieczna.
11krzych

Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4

Post »

BRZOSKWINKA pisze: argument "ulotka" do mnie nie dociera
To nie jest ulotka. Ulotka jest dołączana do pluszowego misia na straganie. To jest dokument, powstały po przeprowadzeniu wielu kosztownych badań. I jest to bardo poważny dokument. Ja, działkowiec mogę sobie podlewać ziemię Bravem (bo nikt mi tego nie udowodni), ale dla ogrodnika odstępstwo od tego co jest na "ulotce" może oznaczać bardzo poważne konsekwencje finansowe a nawet karę pozbawienia wolności.
Tak, że mówiąc potocznie "ulotka" pamiętajmy że naprawdę chodzi o coś poważnego.

Poza tym, zgadzamy się chyba, że środki ochrony roślin to niebezpieczne dla zdrowia trucizny. Skoro jednak decydujemy się na ich używanie, to należy bezwględnie/bezdyskusyjnie dostosować się do zaleceń dystrybutora tej trucizny.

Używanie Bravo doglebowo to brak odpowiedzialności. Granatem też można wbijać gwoździe, mimo że producent nie zaleca.
BRZOSKWINKA pisze:na czym polega większe bezpieczeństwo np. 3 oprysków (w tym ze 2 na owoce) od zamoczenia pomidora a'la Ciocia. :( Jestem umysł ścisły (matematyk) i ścisłej odpowiedzi szukam,
Konsekwencje trzech oprysków są potwierdzone badaniami. Znane są ich skutki, czyli: jakie choroby będą wyleczone, ile trwa okres karencji, jak oddziaływują na środowisko.
Konsekwencja moczenia korzenia jest nie jest zbadana. A w domyśle: działanie lecznicze żadne, okres karencji nieznany, zanieczyszczona gleba.
Podobnie jak nie wiadomo co by było gdyby zjeść tubkę kremu z filtrem UV, być może by lepiej chronił przed słońcem niż smarowanie, ale smarowanie jest zbadane a jedzenie nie. A w domyśle ...
x-p-o
ZBANOWANY
Posty: 10170
Od: 16 lut 2011, o 19:24
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4

Post »

Krzysztof, jak Ci się jeszcze chce. :shock:

Poczekamy, zobaczymy. Niech no tylko zakwitną jabłonie.. tzn nadejdzie zaraza. Zobaczymy co też nasza Brzoskwinka wymyśli.

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
BRZOSKWINKA
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1912
Od: 17 maja 2010, o 18:10
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4

Post »

Od zarazy nie zbankrutuję. :heja
„Wpatrz się głęboko, głęboko w przyrodę, a wtedy wszystko lepiej zrozumiesz.” Albert Einstein
Pozdrawiam, Joasia
x-p-o
ZBANOWANY
Posty: 10170
Od: 16 lut 2011, o 19:24
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4

Post »

Zaraza to tylko jedna z wielu atrakcji hodowcy warzyw.
11krzych

Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4

Post »

forumowicz pisze:Krzysztof, jak Ci się jeszcze chce. :shock:
No fakt. To może z nudów. Przyjdzie marzec, to pogadamy o przyjemniejszych rzeczach. W taki temat postanowiłem wejść w tym roku : pszczoły nieżądlące i kupiłem budkę dla ptaków. Działka się rozwija.

Pozdr:)
Awatar użytkownika
BRZOSKWINKA
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1912
Od: 17 maja 2010, o 18:10
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4

Post »

Z warzywnika od lat się wyżywiamy, więc i w tym roku nie powinno być najgorzej. :wink: Poczekamy, zobaczymy. I tak jeszcze nie wiem co zrobię: czy eco (gnojówki, popiół...), czy chemia... Dobrze, że jeszcze tyle czasu przede mną. Dzięki loeb za podsumowanie.
„Wpatrz się głęboko, głęboko w przyrodę, a wtedy wszystko lepiej zrozumiesz.” Albert Einstein
Pozdrawiam, Joasia
Awatar użytkownika
Tula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1228
Od: 7 lut 2009, o 15:00
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów

Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4

Post »

BRZOSKWINKA pisze:lekarze wykraczają poza ulotkę,
forumowicz pisze:Dokładnie tak jak Twoja ciocia.
Nie "dokładnie" jak ciocia, bo lekarze mają odpowiednie wykształcenie (medyczne) a ciocia wykształcenia ogrodniczego czy chemicznego nie ma.
Lekarze substancję aktywną leku znają, rozumieją w jaki sposób działa, są w stanie przewidzieć konsekwencje zastosowania a na porodówce mają możliwość monitorowania sytuacji.
Ciocia moczy roślinki w ciemno, pewnie dlatego tylko, że kiedyś wpadła na ten jakże genialny pomysł. Myślę, że najlepiej niech to ona wytłumaczy co jak i dlaczego - ale z sensem, a nie tylko "bo mi nie zachorowały". Moje też dwa lata temu nie zachorowały na nic choć niczego nie zastosowałam, ale to nie znaczy że brak ochrony gwarantuje brak chorób.
Poziomki uzyskujemy przez przewracanie pionków.
Pelasia
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7447
Od: 23 wrz 2010, o 14:43
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: dolnośląskie
Kontakt:

Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4

Post »

:wit
"Poza tym, zgadzamy się chyba, że środki ochrony roślin to niebezpieczne dla zdrowia trucizny. Skoro jednak decydujemy się na ich używanie, to należy bezwględnie/bezdyskusyjnie dostosować się do zaleceń dystrybutora tej trucizny"
I te zdanie krzycha11 jest najrozsądniejsze.... takie stwierdzenie przyszlo mi do głowy ,gdy Brzoskwinka domagała się odpowiedzi dlaczego bravo do moczenia roslinek jest beee.
Pozdrawiam
Asia
x-p-o
ZBANOWANY
Posty: 10170
Od: 16 lut 2011, o 19:24
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4

Post »

Skopolamina - to jeden z narkotyków.
Myślę, że ci lekarze, którzy rodzącej kobiecie podają ten lek, tak naprawdę ułatwiają tylko sobie życie. Rodząca oczywiście jest zadowolona, bo skraca to poród.
Mam dla naszej Tuli propozycje.
Zapewne masz dzieci. Proponuje, gdy zaboli ich brzuszek, podać im skopolam. Działa pewnie , szybko i długo.

Pozdrawiam

PS Jeszcze się taki nie urodzi a już dostaje na starcie draga :lol:
PS II skopolamina była/ a może i jest dalej/ używana przez służby specjalne do wydobywania z opornych ludzi zeznań. Niech więc mi nikt nie usiłuje udowadniać, że działa tylko na mięśnie brzucha
Awatar użytkownika
BRZOSKWINKA
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1912
Od: 17 maja 2010, o 18:10
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4

Post »

Tula pisze:Nie "dokładnie" jak ciocia, bo lekarze mają odpowiednie wykształcenie (medyczne) a ciocia wykształcenia ogrodniczego czy chemicznego nie ma.
Och, Tula! Czyżbyś znała moją ciocię lepiej niż ja? :wink:

forumowicz... Bądź mężczyzną i odpuść już! ;:183 Nie ma sensu roztrząsac tego co nie jest wątkiem głównym i na czym, jak mniemam, nie znasz się. Chyba, ześ ginekolog? :shock: ale to wtedy znajdźmy inne forum. :lol:
„Wpatrz się głęboko, głęboko w przyrodę, a wtedy wszystko lepiej zrozumiesz.” Albert Einstein
Pozdrawiam, Joasia
Awatar użytkownika
Tula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1228
Od: 7 lut 2009, o 15:00
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów

Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4

Post »

BRZOSKWINKA pisze: Och, Tula! Czyżbyś znała moją ciocię lepiej niż ja? :wink:
A co, źle wywnioskowałam i jednak ciocia jest z wykształcenia ogrodnikiem lub chemikiem?

forumowicz, narkotykami to sam się nakarm to Cię może uspokoi trochę boś jadem zarzucił :pogon i zauważysz, że ja odnosiłam się do schematu działania (ludzi, nie leków) i pisałam o tym, że osoba mająca wykształcenie w odpowiedniej branży może sobie pozwolić na stosowanie niektórych środków do rzeczy nie przewidzianych w ulotce, bo wie co robi i potrafi przewidzieć skutki.
Nie pisałam o działaniu i poprawnym stosowaniu tego konkretnego leku.
A tak nawiasem mówiąc, to wiesz czy i po jakim czasie ten środek przenika do płodu? Bo może czas jest na tyle długi, że do przyśpieszenia porodu jest stosowany bezpiecznie ? Ja nie wiem i nie podejmuję się dyskutować, bo nie chce mi się szukać informacji a i zagadnienie mnie nie interesuje.
Poziomki uzyskujemy przez przewracanie pionków.
Awatar użytkownika
Maraga
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2634
Od: 5 lut 2011, o 13:05
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4

Post »

Mic 44!
W/g mnie po to jest ten wątek aby każdy mógł wypowiedzieć się.Bardzo dobrze,że była ta dyskusja,każdy kto uprawia warzywa powinien czytać wszystkie strony.A nie tylko wybiórczo.I przyswoić sobie te wiadomości.Przydatne dla siebie.
Już nieraz pisałam,że w ubiegłym roku wykonałam 3 opryski w gruncie,a w folii na te same odmiany pomidorów żadnego.A krzaki wyrywałam w listopadzie,były z liśćmi zielonymi i niektóre miały kwiaty.Staram się nie nadużywać środków chemicznych w swoim warzywniaku.
Pozdrawiam Maria.
Awatar użytkownika
Reniak
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1897
Od: 6 cze 2009, o 13:53
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Świętokrzyskie/Śląskie

Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4

Post »

Witam chciałam i ja dorzucić swoje trzy grosze,sadząc pomidory ostatniego lata postanowiłam wypróbować kropienie mlekiem,słyszałam że zapobiega to zarazie,a ponieważ w szklarni co roku dopadała je zaraza,wcześniej czy później.Więc zawzięłam się i co tydzień(wybrałam sobie niedzielę,żeby było mi łatwiej pamiętać)pryskałam mlekiem,kupnym,zwykłym,po niedługim czasie zauważyłam że liście mają takie czarne drobne kropki,ale było to od mleka ,natomiast faktycznie żadnej zarazy nie miałam,kropiłam też i gruntowe,ale jak sie zorientowałam że za drogą sąsiad ma na polu ziemniaki,to pokropiłam je ,najpierw bravo,a potem innym srodkiem ,wyleciało mi z głowy jak sie nazywał.Tak na wszelki wypadek.I w sumie to było z chemii wszystko.A pomidory miałam na krzakach az do październikowych przymrozków,nie wiem czy pomogło kropienie mlekiem ,czy wyjątkowo suche lato,ale obeszło się bez chorób. ;:138

zapomniałam powiedzieć że sadzone były na oborniku.A potem podlewane gnojówką z pokrzyw i pędów pomidorów,które obrywałam.
Zablokowany

Wróć do „Uprawy WARZYWNICZE”