No właśnie takie jest życie.... ale trzeba zawsze iść przed siebie

Jak nie w Polsce to za granicą, a co u mnie będzie to się okaże w lipcu. Jeżeli przyjdzie mi się wyprowadzić to całość pójdzie pod młotek.
No ale dość tego pesymizmu, wczoraj wróciłem, późno do domu i zauważyłem, że coś mi zżera dorosłe adenia. Małe brązowe robaczki wielkości główki od szpilki, po rozgnieceniu zostaje pomarańczowy ślad. Na dolnych liściach robią coś w stylu pajęczyny widocznej pod światło. Roślina zaatakowana traci liście od dołu do góry aż wszystkie usychają.... Nie wiem jak sobie z nimi poradzić, więc obciąłem roślinki i umyłem w mieszance wody, octu i ludwika.
Przy okazji musiałem je wyciągnąć z ziemi.
Dzięki temu możecie zobaczyć moje najstarsze roślinki z 2011:
Na tym zdjęciu ukorzeniony odcięty czubek, nie pamiętam już kiedy mi się udało, ale jest to w moim wątku gdzieś odnotowane
Tutaj jest już wymieszane i nie wiem co w sumie

somalense, arabicum i obesum 2012
