Jakoś ostatnio jakoś zwolniłam obroty, ale mam nadzieję że wraz z nadchodzącą wiosną nabiorę wigoru

Ewo, moja kicia jest bardzo grzeczna i pazurki wbija sobie tylko w drewno opałowe na dworze Poprzednia kicia (jest już w lepszym świecie) pomimo uroku osobistego miała tą wadę, że welurowy narożnik był najlepszym drapakiem na świecie. Dodrapała w nim się do wnętrza. Nie było na nią sposobu, bo zawsze wybierała moment gdy nikogo nie było w pobliżu. A Twoja pastwi się na żywym organizmie (kwiatach), nie zazdroszczę. Ale i tak te małe czorty kochamy

Paulo, takiej to dobrze. Moje kochanie niestety damskich zajęć nie wykona, ale mnie wspiera. Tyle dobrze
Ja jadłam figę na surowo w Chorwacji. Smak raczej do kitu jak dla mnie. Mdły. Wolę takie jak u nas sprzedają suszone. Przynajmniej są słodkie.
Ewo (od aniołów) , masz rację. Te sklepowe lepsze. A domowa to tylko dla atrakcji. Na przetwory raczej nie będę miała zbiorów. W lecie trzymam ją na tarasie.
Jadziu, figa z poprzedniego roku miała podobny smak jak taka drzewa. Była tylko jedna prawie dojrzała. Czekam na prawdziwą wiosnę z utęsknieniem. Chyba już lada dzień
Badziu, w takim razie czekamy aż dojrzejesz do decyzji i pokażesz swoje podopieczne roślinki.
Gosiu, ano zapał jakoś tak osłabł. I pogoda nie służy i jakoś te zawirowania ?off topikowe? mi nie posłużyły. Jednak coś tam, coś tam posiałam. 6 lutego : lobelię, goździki, kobeę, Stevię i rycynusa. Te dwa ostatnie nie powschodziły. Wczoraj natomiast dosiałam lobelię, koleusa i trzy rodzaje papryczek.
We Wrocławiu mamy kilka takich miejsc gdzie jajka styropianowe czy plastikowe można kupić. Jednym z nich są Epiki. Ja kupiłam w sklepie zaopatrzenia plastyków. Ciągle mi jednak czasu na wszystko brakuje. Też chciałabym pomalować i zastosować technikę decoupage na jajkach. Nakupiłam jeszcze muliny i kanwy do wyszywania ?. Doba powinna mieć więcej godzin.
Romciu, mój rycynus nie wylazł. Zebrałam swoje nasiona. Chyba nie były w pełni dojrzałe czy co. Dokupię jeszcze jedno opakowanie. Rącznik fajnie prezentuje się w ogrodzie. Papryczki też posiane
Janeczko, ja zrobiłam już trochę miejsca na parapetach. Pelargonie zniosłam na podłogę. Teraz szykuję miejsce na pomidorki. Reszta kwiatów pójdzie do inspektu i trochę pod folię. Też dopiero z końcem marca lub początkiem kwietnia.
Witaj Wandziu. Ja mam nie tylko nadzieję, ale pewność że będziemy rozmawiać również w swoich ogrodach. Już powoli otrząsam się z letargu i rozpocznę wędrówki po Waszych ogrodach.
Stasieńko, powoli zaczynam wysiewać, ale jakoś zapał lekko ostygł. Może jak słoneczko zaświeci. W tym sezonie chyba troszeczkę wyluzuję, bo i tak nie dam rady tak wszystkiego wypielęgnować jakbym chciała. Sił jakby mniej.

To na parapecie, a w ogrodzie :

