W tym roku nie siałam niecierpków. Przed kilkoma dniami pieliłam rabatkę i w miejscu gdzie w ubiegłym roku rosły niecierpki znalazłam kilka mikroskopijnych samosiewek. Pożałowałam ich i przesadziłam do donicy. Już zaczęły rosnąć. Ciekawe czy jeszcze zakwitną.
Witam miłośników niecierpków, przyznam szczerze że nigdy szczególnie nie zwracałam uwagi na te rośliny.
Ale dzisiaj bylam w ogrodniczym i wypatrzyłam jednego, niczym różyczka...pełny dwukolorowy ale zabidzony, toteż przeceniony.
Jak rozmnażacie niecierpki w wodzie, do ziemi? Nie mam dużych doświadczeń z tą rośliną. Będę próbowała przezimować go w domu i własnie zrobić sadzonki. Proszę o porady.
WAnia swoje niecierpki siałam w domu, potem pikowałam i na końcu do donicy. One bardzo ładnie się rozkrzewiają i nie trzeba im obrywać "czubków". Sama nie spodziewałam się, że aż tak się rozrosną i dlatego też w przyszłym roku obsadzę nimi kilka donic wokół domu. Dodam, że moje niecierpki stały w pełnym słońcu (a powinny w cieniu lub półcieniu) i pięknie i długo kwitły - tylko trzeba było je 2x dziennie podlewać.
Dla porównania jeszcze jedno zdjęcie pięknie rozkrzewionych niecierpków z pelargonią zwisającą. Muszę powiedzieć że do tej pelargonii dosadziłam tylko 3 sadzonki niecierpków i okazało się że one zagłuszyły pelargonię. Na tej fotce niecierpki - początek kwitnienia. cie
Chce się z Wami podzielić moim sposobem na niecierpki. Raz w tygodniu podlewałam wodą z biohumusem forte. Ogromne krzaki (nie było widać skrzynek) i obsypane kwiatami przez cały sezon. Nadal kwitną i tworzą nowe pączki. Szkoda tylko, że zbliża się zimno
magda1975 w tamtym roku też się pospieszyłam i wysiałam swoje niecierpki w styczniu, jednak zima była długa i w kwietniu jeszcze zalegał śnieg, wiec wszelkie sadzonki były marne i tak jakby wyglądały już cieplejszych dni.
Teraz posieję troszkę później, bo według zasady, którą stosowałam po 4 tyg. od posiania trzeba je popikować a następne przesadzanie po kolejnych 4 tyg. do doniczek.
Ja sieję pod koniec lutego, do połowy maja mają wystarczająco dużo czasu, bo stosunkowo szybko rosną i wcześnie wchodzą w okres kwitnienia.Wczesne wysianie niepotrzebnie je osłabia, wyciągają się.Długość zimy nie ma znaczenia gdyż i tak wcześniej jak w połowie maja nie da się ich wyprowadzić na zewnątrz, bo ich uwodnione tkanki nie lubią zimna.Zresztą w sprzedaży też spotykam je później niż np. pelargonie i inne. Pod koniec kwietnia po przesadzeniu do małych doniczek stawiam w chłodnym garażu na południowym parapecie, by nieco okrzepły przed sadzeniem do skrzynek.
W tym roku nie będę siała, moje od kilku lat po raz pierwszy wytworzyły bardzo mało nasion i chyba nie były do końca dojrzałe gdy je zbierałam.Do wysiewania z kupnych nasion się zniechęciłam, bo wyrosły mi jakieś 'dzikie', bardzo wysokie (60 cm) i słabo kwitnące.Kupowane gotowe sadzonki zaś krzewią się szeroko i obficie kwitną. Nie wiem jaka przyczyna i skąd ta różnica.Może macie inne doświadczenia z kupowanych nasion, może zależy to od producenta, albo odmiany.Ja wysiewałam różnokolorową mieszankę.
Jesienne sadzonki z mateczników( pełnokwiatowe) też mi padały.Chyba lepiej robić wiosną z przezimowanych w chłodnym i jasnym.
Mnie z siania wychodziły tylko te o płaskich kwiatach, pełne nigdy nie wzeszły...
Wiele lat hodowałam Niecierpki z własnych, uszczykiwanych sadzonek... Jednak coś się z nimi zaczęło dziać niedobrego, jak zrobiłam kaloryfery pod oknami i po Niecierpkach... Przędziorek je łapał i oprysk był za drogi w stosunku do sadzonek... A musiał być bezpieczny, ze względu na koty i małe wtedy dzieci... Mam teraz dwie sadzonki z wymiany forumowej, ale już musiałam je pryskać na przędziorka... Coś im u mnie w domu nie pasi...
Więc po kolejnych porażkach, skłaniam się ku temu, co piszesz Selli, że kupowane sadzonki są szybciej dużymi i pięknymi roślinkami... Tylko znowu może być problem, bo często są zainfekowane owym przędziorkiem i łatwo go przeoczyć... A może ja mam pecha do nich... Choć wiele lat rosły mi pięknie...