olibabka pisze:
jakoś nie mogę znaleźć

, jakie hasło wpisujesz? Bo ja nic nie widzę, ani pod karmniki, ani "dla ptaków". Może przeslij mi na pw?
Niestety, nie mogę jeszcze pisać na pw, bo mam za mało postów. Przed chwilą raz jeszcze sprawdziłam: w wyszukiwarkę portalu aukcyjnego All.... (którego nazwy tu nie wymieniamy

) wpisałam "karmnik" i wyświetliło mi aż 9 stron wyników. Trochę jest w tym nieporozumień (np. budki deratyzacyjne, automaty dla rybek), ale w dziale "Dom i ogród" wśród klasycznych drewnianych karmników dla ptaszków, są też różne tubowe, takie jak moje i takie z siateczki i "dwa w jednym".
Skrzydlate towarzystwo dokarmiam od października/listopada do marca /kwietnia w przydomowym (podmiejskim) ogrodzie. Na działeczce w lesie mam tylko budki lęgowe, bo tam nie byłabym w stanie uzupełniać regularnie karmników, a czytałam na ornitologicznych stronach, że jak karmić ptaki, to systematycznie, albo nie karmić wcale.
Początkowo wystarcza jeden karmnik na 2-3 dni, później przybywa głodnych dziobów, to i karmników wywieszam coraz więcej. Pilnuję, żeby nikt nie odleciał głodny i sypię ziarno (ja albo mąż) codziennie wieczorem. Dzięki temu na drugi dzień jedzonko znajdują nawet najwcześniejsi goście. Wracając z pracy zaglądam do karmników i jeżeli nie ma w nich ani drobinki na dnie to wiem, że trzeba dokupić kolejne karmniki

Gdy nadchodzi wiosna i budzą się roślinki, robaczki (świeżutkie menu

), moje karmniki przestają być atrakcją dla ptaków. Zostaje w nich coraz więcej ziarna, więc stopniowo zmniejszam liczbę karmników, aż wreszcie zdejmuję ostatni. W mojej okolicy ptactwo najwyraźniej nie potrzebuje całorocznego dokarmiania. Niektórzy twierdzą, że w ogóle nie ptaki tego potrzebują, tylko ludzie, którzy chcą je obserwować. Rzeczywiście, uwielbiam je podglądać

W tygodniu nie mam takiej możliwości, ale w zimowe soboty i niedziele nie mogę odkleić nosa od szyby

I nawet małżonkowi w końcu się udzieliło

,choć początkowo syczał na widok worków z ziarnem w piwnicy i łusek słonecznika na trawniku. Później sam sprawdzał w atlasie ptaków, któż to taki nas odwiedził

A w tym roku przeszedł samego siebie i już z miesiąc temu zainteresował się, czy kupiłam ziarenka

Piliśmy kawę w ogrodzie, a sikorki bardzo głośno i uparcie poszukiwały karmników na naszym bzie i z jakimś takim wyrzutem patrzyły na nas, że lilak słonecznikiem tu jeszcze nie obrodził
