W sumie to trochę dziwne uzasadnienie, bo moim zdaniem istnieją dużo gorsze róże, które mimo to wciąż egzystują na rynku.
leszczynko, moją ulubioną grupą róż są te z niemieckiej szkółki Rosen Tantau, czyli nostalgiczne. Ich obfitość kwitnienia, żywotność, forma kwiatu - wszystko jak najwyższej jakości.
Angielki jednak mają jeszcze to "coś", delikatny, nieoczywisty kolor, brak nadmiernie ostrych kolców, subtelność. Ja akurat muszę powiedzieć, że u mnie dobrze zimują, aczkolwiek kilka odmian wypadło.

Natomiast z tych niemieckich polecam Ci bardzo, Artemis, Ascot, Pastellę, Stephanię Baronin, Chippendale, Goldelse, Aspirin Rose, Baronesse - same hiciory.
