Witajcie kochani
Nie często ostatnio tu bywam, bo jakoś mi czasu coraz bardziej brakuje, działeczka wymaga uporządkowania, a pogoda jeszcze taka, że te promienie słonka chciało by się wykorzystać maksymalnie i wnuki z nami też jeszcze póki co chcą jeżdzić na wycieczki, tyle jeszcze miejsc nie odwiedzonych w tym roku mamy, a zaplanowane były, no i praca, ostatnio cztery dni pod rząd po 12 godzin siedziałam w pracy, to po takim maratonie to już się nic nie chce, teraz dzień pracy, dzień wolny, to oczywiscie działka i tak dni uciekają, a lato sie kończy, co widać u nas dość mocno, bo susza trwa nadal, drzewa gubią już liście, rosliny przekwitają w bardzo szybkim tępie, owoce nie zebrane usychają, więc spieszyć się trzeba ze zbiorami
Edwardzie dziękuję pięknie
Mariuszu tak jak chciałam, mam nadzieję, że będzie pięknie wyglądać drzewko juki
Stasieńko kochana to prawda, to był piękny czas, najlepszy ze wszystkich , masz rację usiedzieć to ja nie potrafię na miejscu, wycieczki, wycieczki i działeczka, na działce siedzę tylko wtedy jak są goście, tak też nie potrafie posiedzieć z kawa w ręku

, dżunglę mam to prawda, ale i ścieżki są, poukrywane, ale poruszać się po nich można jeszcze z łatwością, za życzenia bardzo dziękuję
Basiu a no widać już schyłak lata, widać, dziękuję
Lucynko dziękuję również

, ścieżki mam oczywiście, ja mam układ działeczki taki, że ścieżki to schody, układ skarpowy, długa kiszka, ciężka ta moja działeczka, ale ją bardzo lubię

Leycesterie okrywam na zimę i późno odkrywam, temperatury w tym roku zimą nie były straszne, ale i tak dośc długo trzymałam okrycie na niej, nasionka z papużek mi tez nie chciały wschodzić, ale ona rozchodzi sie korzeniami, więc jak jeszcze zechcesz, to wiosną od korzenia dostaniesz
Iwonko o tak, zielsko u mnie nie ma żadnych szans

maczety nie używam

, nie ma takiej konieczności, są schody, ścieżki, nie pokazuję tego po prostu, rzodkiewki są fajne, tylko drobne, smakują jak te z ziemi główki, no może są bardziej pikantne
Jadziu tak, to juka, jakaś z Grecji przywieziona, prowadzę ją na drzewko, jak na razie fajnie to wygląda i wychodzi

, Zosia jeszcze za mocno za mamą tęskni, dlatego samej jej nie zabieramy jeszcze, no ale za rok pewnie już zechce i sama z nami jeździć na wycieczki
Aniu Zosia najmłodsza na razie, kochana rozbójnica,w listopadzie przyjdzie na świat maluszek, chłoczyk, Adrianek i to on zajmie miejsce najmłodszego, ale kocham je wszystkie jednakowo, to moje skarby najdrożdsze

za pochwały roślin dziękuję pięknie
Dobrego tygodnia kochani Wam życzę
Dostałam kiedyś taką ciekawą pelargonię, nazwy nie znam, ale doczekałam się jej kwitnienia, ciekawe jak Wam się podoba?
Dzisiaj byłam w przychodni, a koło przychodni skwer, roslinki różne i taki ładny Oman wąskolistny rośnie, zebrałam z niego nasiona, bo fajna i nie wysoka roślinka, może ze 20/25 cm.
Na działeczce też jeszcze kolorowo, co bardzo cieszy
