Witam dziewczyny i chłopaki

. Na plantacji to ja nie byłam, nie wiem gdzie on uprawia te róże. Dom stoi jakieś 20 metrów od ulicy, z przodu jest tylko trawka i trochę kwiatów po bokach przy wjeździe do garażu. Brak ogrodzenia, jakiś ogród rozciąga się za domem, ale ja nie chodziłam nigdzie, zadzwoniłam z podwórka do Pana i przyszedł do mnie ze swoją mamą. Coś tam robili w ogrodzie za domem. W tych miejscowościach ludzie nie zawsze mają plantacje do rozmnażania roślin, często jest to kilkadziesiąt metrów obok domu i tyle. Pan bardzo młody trochę ponad 20 lat, sympatyczny i zagubiony. Róże przyniósł mi z garażu, czekały tam na mnie w wodzie. Ja tak sobie myślę, że jeśli ktoś pozwala odbierać rośliny osobiście to jest uczciwy i wie co sprzedaje.
Jacku, są dwa gatunki oczaru mój kwitnie jesienią (nie spodziewałam się, że zakwitnie tak wcześnie na początku października). A co do rdestu to posadziłam go nieświadomie pod orzechem włoskim i ma tam cień, rozrósł się przez rok pięknie, tylko będę musiała ostro wygrabiać liście z niego żeby nie puszczały swoich złych soków w ziemię.
Anoli, cieszę się, że widzisz zmiany, ja tam ich nie zauważam w tym przepastnym ogrodzie. Całe połacie ziemi leżą odłogiem i czekaja na przeoranie, pada i pada i pryskać nie ma jak chwastów.
Ewik miło mi, że znowu do mnie zaglądasz, czytałam w jakimś wątku, że mialaś problem z internetem
