Witajcie
W środę odebrałam róże od Kamili. Czytałam, że nie wszyscy są zadowoleni z sadzonek, które od niej przyjechały. Rozumiem Wasze rozżalenie i niesmak. Tak to jest, gdy oczekuje się z wypiekami na twarzy przesyłki, a potem - wielkie rozczarowanie.
Ja jednak należę do tych zadowolonych
Nie po raz pierwszy zamawiałam u niej róże i nawet jak miałam zastrzeżenia co do Wedgwood Rose (b.słaba), to jesienią otrzymałam nową, dorodną sadzonkę. Moja reklamacja została załatwiona jak należy, więc nie mam powodów do narzekania.
To są róże odebrane dwa dni temu.

Ten krzaczor z grubymi pędami po prawej, to Pashmina

W czwartek przyjechały też róże z F. Firma jak zawsze postarała się o ładne sadzonki.

Chcę Wam pokazać, że uszkodzenia mechaniczne zdarzają się naprawdę często i mnie również trafiają się takie róże. Rosną nadal i mają się dobrze, czego Wam dziewczyny - Aneczko i Ewo z całego
życzę.

Na deser zostawiam moją wymarzoną perełkę, Olivia Rose - prosto od samego Mistrza Austina.

Tutaj wielkie podziękowania i ogromne całusy dla Joli, za to, że o mnie pomyślała. Joluś 
Od wczoraj usiłuję posadzić to co przyszło wiosną i to co zadołowałam jeszcze jesienią. Dzisiaj nad ranem obudziło mnie dudnienie deszczu i pierwsze co pomyślałam - nici z dalszego sadzenia. Wczoraj niestety nie zdążyłam ze wszystkimi. Na szczęście z każdą kolejną godziną, sytuacja zaczęła się poprawiać. Wczesnym popołudniem wyszło nawet słońce. Co prawda było zimno, ale z ochotą skoczyłam na rabaty i udało mi się dokończyć obsadzanie rabaty z angielkami. Na jutro do posadzenia pozostała mi Olivia Rose i Spirit of Freedom, no i oczywiście cała reszta.
Aluś 
Upchnięcie krokusów nie było takie trudne. One tam rosną od kilku lat. Sama się dziwię, że dzielnie przetrwały rewolucję na tej rabacie. Trzy lata temu mój syn przekopał ją całą, żeby przygotować miejsce na róże. Przetrwały krokusy, o których kompletnie wtedy zapomniałam, kilka irysków i czosnki ozdobne. Co prawda część zniknęła bezpowrotnie, ale cieszą i te, które zostały. Resztę rosnących tam bylin w porę wykopałam i ocalały.
Cięcie róż zostawiam na początek tygodnia, no chyba, że jutro zdążę posadzić wszystkie róże, to wtedy zacznę w niedzielę.
Alexio 
Następczyni jest, ale poczeka w donicy. Jak rozgrzebię kopiec, to zobaczę, czy zostało coś zielonego. Z,arznięte pędy zetnę i poczekam.
Sabinko dla Kurfurstin Sophie szykuj dobrą miejscówkę. Ona jest nie tylko fotogeniczna, ona rzeczywiście jest prześliczna. A ta zmienność kolorów dodaje jej tylko uroku.
Oparłaś się różom z OBI? Dzielna z Ciebie dziewczynka

Ja nie miałam tyle silnej woli i przygarnęłam jak zwykle małe co nieco
Rozsypane wióry zagrabiam i mieszam razem z ziemią.
Asiu, powiadasz, że zarażam różami? Dobrze, że tylko różami, a nie jakimś innym paskudztwem

Tutaj, na forum, to my wszystkie wzajemnie się zarażamy i to różnymi chorobami. Co i raz jakaś inna 'zaraza' nas dopada i rozprzestrzenia się po forum, co widać po naszych coraz bardziej ciasnych ogrodach
Z różami na pewno dasz sobie świetnie radę. To dzielne dziewczyny i wystarczy trochę opieki, a odwdzięczą się cudnymi kwiatami.
Zuza, hortensje i dalie możesz zobaczyć na zdjęciach z lata. Przeplatają się gdzieś w aktualnym wątku.
A co do tych 10%, to mam nadzieję, że od czasu do czasu moderatorzy przymkną oko?
Aniu Annes77, wiesz, że do mnie też przemawia? I to z każdym dniem bardziej
Aniu aneczka1979, jak zerkniesz wyżej, to napisałam o tym w odpowiedzi do Ali. Poza tym akurat na tej rabacie większość róż ma metrowe odległości, a niektóre nawet większe. Dopóki nie ma liści, chodzę całkiem swobodnie. Ja nieduża dziewczyna jestem
A co do tulipanów...Dobrze, już dobrze. Jak zakwitną, to na pewno je pokażę. Większość sprytnie posadziłam przy różach

Tak więc upiekę dwie pieczenie na jednym ogniu.Będą i róże i tulipany.
Kurfurstin Sophie, zwana potocznie Zośką lub Zochą - jest piękna bez dwóch zdań i mówię Ci, warta posiadania. Jak rozgrzebię kopce, to wtedy zobaczę, co z tą mniejszą, bo większa na bank żyje.
Gosiu Margo2, zastanawiałam się nad tym, ale w końcu doszłam do wniosku, że mój ogród nie jest tak interesujący. I tak większość terenu zawłaszczyły
rozy, a reszta roślin rośnie sobie z nimi w koegzystencji i wydają się być zadowolone. Np. takie rododendrony, których mam tylko cztery, ale za to rosną jak na przysłowiowych drożdżach
Co do wątku w dziale ogólnym...hmm, może kiedyś do tego dojrzeję.
Jeśli chcesz zobaczyć mój ogród, to zapraszam w realu
Dalsza część odpowiedzi troszkę później...