Witajcie
Mnie też wczoraj z Wami nie było , bo znowu byli u mnie goście . Lato to taka pora roku , że jadą do nas . Czasami się śmiejemy , że muszą się wcześniej na turnusy zapisywać , bo dom u nas mały .
Rośliny na Waszych zdjęciach prezentują się bardzo ładnie i smakowicie
Kasiu takie wrzosowisko z własnym zwierzyńcem to jest coś

, myszkom jest tam bardzo miło , ale pewnie dzięki włókninie nie masz na wrzosowisku chwastów . Wiem to z własnego doświadczenia , bo miałam wrzosowisko bez włókniny i wrzosy poprzerastane cienkimi trawkami ( nie perzem )nie prezentują się zbyt pięknie . Moje wrzosowisko nie funkcjowało zbyt długo , może trzy lata ? Wyleczyłam się z niego .
Elu zdecydowanie wolę borsuka niż takiego zaradnego pana . U mnie raz tacy zaradni panowie obejrzeli dokładnie podwórko pod naszą nieobecność i bardzo im się spodobało kilka rzeczy . Szczególnie do gustu przypadła im czteroczę ściowa aluminiowa drabina , taczka , łańcuchy i moje adidasy . Tylko adidasy udało się policji odzyskać , były dość znaczne , bo pomarańczowe i przez nie ci panowie wpadli . Panowi ci miesiąc wcześniej wrócili z sanatorium z za krat i jakoś musieli zorganizować sobie pieniądze na wakacje . Grasowali po okolicy , u nas nie weszli do domu , bo jest pies , ale tam , gdzie pies był na łańchu przy budzie , w domach mieli prawdziwe używanie . Dobrze , że dość szybko ich złapali i znowu są w sanatorium , mam nadzieję , że na długo jako recydywa .
Wituś o takich brzoskwiniach na moich terenach to my możemy albo pomarzyć , albo kupić w sklepie . Śliczne !
Marysiu bardzo się cieszę , że idzie ku dobremu . Szczególnie jeśli okazuje się , że sprawa była bardzo niebezpieczna . Może lepiej , że nie do końca byłaś poinformowana , bo dochodziłyby do tego jeszcze większe nerwy;:147
Małgosiu takich goście jak kuna i borsuk bać sie nie ma czego . Bać to się trzeba nieproszonych gości ludzkiego gatunku .

Oczywiście jak zwykle ktoś się przede mnie wtarabanił .
Elu kluseczki miam , miam
Wituś to Ty taki słodziak jesteś ?
