W ubiegłym sezonie po raz pierwszy kupiłam pelargonie.
Dużo pelargonii
Rosły, kwitły ładnie.
Na zimę nie miałam dla nich miejscówki w domu - zostały wszystkie na balkonie.
Myślałam, że nic z nich nie będzie, bo prawie wcale nie podlewałam,
no i mimo łagodnej zimy mróz jednak był ...
Ale ponad 3 tygodnie temu, zasuszone zimą na wiór
i na bank podmrożone - zaczęły rosnąć !!
Wypuszczają po kolei młode pędy, no niestety słabiutkie.
I moje pytanie - co teraz mam z nimi robić,
ale tak od A do Z, bo nic o nich nie wiem
Obrywać te młode i robić sadzonki czy tak zostawić ?
A co z rośliną mateczną - do wyrzucenia ?