Ewa, pozdrowienia odwzajemniam - niech już będzie wiosna w ogrodach i sercach
Doris, pies z dredami nie zajmuje dużo miejsca... dobrze byłoby, żeby strzegł wejścia - może go jednak gdzieś zmieścisz?

Nisia do końca tygodnia w domu, ale już lepiej... wolę jednak, by całkiem wydobrzała, zanim pójdzie do szkoły. Sarunia ostatnio tak szaleje, że nie jestem w stanie zrobić jej zdjęć. Mam nadzieję, że ta faza szaleństwa i gryzienia wszystkiego niedługo już minie ;-)
Kasiu, z przycinaniem na początku to było u mnie tak, że szkoda mi było każdej gałązki... teraz to się zmieniło i tnę. Ponoć ogrodnika poznaje się nie po tym jak sadzi, ale po tym jak przycina = u nas w tym przoduje
PanM
Majeczko, obiecuję, że w weekend Sarunia się pojawi
Justynko, to delikatnie z nim! ;-)
Małgosiu, obawiam się, czy Nutka nie pozbawi całkowicie
Justysiowego psa dredów ;-))